wtorek, 6 marca 2012

Sprzęty domowe a dziecko. Stolik

Zdjęcie z telefonu
Czas na kolejny odcinek cyklu sprzęty domowe a dziecko. :)

Taki zwykły, najzwyklejszy (uwaga! reklama)z Ikei. Ale od początku.
Jak jeszcze nie było Jasia na świecie mieliśmy stolik szklany, na trzech nogach. Nie był zbyt stabilny, co okazało się, gdy przyjechała moja siostra z małym dzieckiem. Wiedzieliśmy, że przyjedzie taki moment, że będziemy musieli się go pozbyć. 

Kiedy jasiu zaczął pełzać, złożyliśmy i spakowaliśmy go do szafy. Czeka na lepsze czasy...
Brakowało nam jednak czegoś, na czym można by położyć kubek z kawą, gazetę lub książkę. Kupiliśmy mały, prosty stoliczek, lekki, do złożenia. Służył nam krótko, bo gdy Jasiu zaczął wstawać to znowu okazało się, że stanowi zagrożenie! Złożony i spakowany do szafy czekał na lepsze czasy...

Nadszedł dzień, gdy synek zaczął interesować się samochodzikami, które układał na kanapie i próbował nimi manewrować. Było mu trudno, więc stolik z Ikei doczekał się "lepszych czasów".
Teraz codziennie Jaś stoi lub siedzi przy stoliku i robi "brum, brum". Zrobił się z niego taki mały chłopiec!

Chyba każdy, kto doczekał się dziecka musiał chociaż w niewielkim stopniu przystosować otoczenie! Ciekawe, czy komuś zdarzyło się coś w takiej sytuacji wyrzucić? A może oddajecie? 
***
Miło mi, że zaglądacie i komentujecie!
Pozdrawiam ciepło:)

2 komentarze:

  1. Dobrze czasem zachować jakieś "przydasie"i w potrzebie Przypomnieć sobie.Jasio świetnie sobie poradził. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam ławę z ikeii tej samej wysokości, moja włazi na ławę, pod ławę i na półkę... niestety nie mieliśmy szafy by schować w największym zagrożeniu.
    dzisiaj stała przy ławie wieczorem i rysowała:)
    fajna jest ta wysokość dla maluchów:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz mi komentarz :)