wtorek, 23 grudnia 2014

Święta tuż, tuż...

      Ha! Za mną już ubranie drugiej choinki i upieczenie piernika. Jeśli masz ochotę na ten przepis to odsyłam do swojego dawnego wpisu. Tymczasem skorzystam z okazji i już dziś złożę Wam



     Oby te święta były wyjątkowe, spędzone w gronie najbliższych, ale niekoniecznie jak na zdjęciu poniżej:


Wypoczywajcie! 



czwartek, 18 grudnia 2014

W oczekiwaniu na święta

     Jak co roku o tej porze szukam w sobie i dookoła magii świąt. Kartki zrobione i wysłane, pierniczki upieczone i ozdobione, Michael Buble ładnie śpiewa, świeczki płoną, choinka ubrana, ozdoby zrobione, prezenty kupione i zapakowane (prawie wszystkie!).

     W tym roku zaliczyłam ekstra atrakcję dzięki uprzejmości poznańskich architektów, a dokładnie SARP-owi. W miniony wtorek miało miejsce spotkanie, na którym dzieci miały okazję ozdabiać piernikowe domki. Zabrałam Jasia (wyciągam biedaka na tego typu warsztaty co jakiś czas) i muszę powiedzieć, że świetnie się bawiliśmy. Wśród wszelkich słodkości, lukrując, przylepiając i dyskutując (tak, tak, dylematy trudne: żelka jasna, pianka, a może ciasteczko na dach?) czułam się w swoim żywiole. Jaś był zadowolony podwójnie, bo okazało się, że można kosztować materiałów "budowlanych". I tym sposobem mamy w domu nietypową ozdobę świąteczną!

Skupienie...
 Jeszcze trochę lukru...
Była przerwa na pozowanie...





     Bardzo sympatycznie spędziłam czas z synkiem, bardzo kreatywnie, tak jak lubię. Najważniejsze, że Jaś również dobrze się bawił, może w przyszłym roku też dostaniemy zaproszenie? :)

     A jak tam u Was mają się przygotowania do świąt? 




sobota, 13 grudnia 2014

Czas na odwyk

     Zbliżające się święta i koniec roku to doskonała okazja, aby się wyciszyć, zastanowić nad tym, co było fajnego, a co można poprawić. Dla mnie grudzień to jeden z tych miesięcy, gdy najchętniej schowałabym pod wielkim kocem i nie wychodziła przynajmniej do końca stycznia. Mam tak od dziecka, mimo iż gwiazdka, prezenty, imprezy itd.  Nie będę robić z bloga kozetki psychiatry, ale tak czy inaczej koniec roku zmusza do podsumowań.

     Największym dla mnie odkryciem tego roku jest bieganie. Lubię to robić, ale niekoniecznie zimą... Brakuje mi w tej chwili, oprócz słońca, tego zmęczenia i poczucia wolności, gdy pokonuję kolejne kilometry. Chyba dlatego ze zdwojoną siłą odczuwam stagnację i brak ruchu. Czekam z niecierpliwością na wiosnę, bo teraz "to nie to".

     W tym roku poznałam grupę fajnych kobiet, które tak jak ja są Mamuśkami, lubią bieganie. Poczułam, że jestem we właściwym miejscu, bo doskonale się motywujemy i wspieramy w drodze o lepsze figury i zdrowie. Tylko szkoda, że tylko wirtualnie. I tu kolejne spostrzeżenie i wyjaśnienie tytułu posta.

     Odkąd nie pracuję, zajmuję się domem i dziećmi na pełen etat, moje kontakty z dorosłymi są znacznie ograniczone. To właśnie przez internet załatwiam większość spraw, ale też utrzymuję i podtrzymuję więzi przyjacielskie. Odpada problem opieki nad dziećmi...Sęk w tym, że trochę mnie to rozprasza... Nie dość, że komputer i fb otwarty cały czas, to poza domem "dopada" mnie aplikacja na telefonie. Z jednej strony fajna sprawa, bo jestem na bieżąco i mogę od razu reagować, a z drugiej pewnego rodzaju "tik", żeby ciągle sprawdzać, czy jest coś nowego...

    Jak napisałam na początku, nadszedł czas na odwyk. Zaczęłam od skasowania aplikacji na telefonie, a komputer będę "odpalać" wieczorem, aby sprawdzić pocztę, nowe oferty pracy (tak, tak, na tym muszę się bardziej skupić) i odpisać w razie potrzeby. Myślę, że najbliżsi zrozumieją, mają nr telefonu, a pozostali musza się pogodzić z tym faktem. Nie wiem na jak długo ta zmiana, ale jest mi potrzebna, bo czasami lepiej wiedzieć mniej...

     Chcę się bardziej skupić na swoich zainteresowaniach: więcej kartkowania, czytania i oglądania filmów. Za dużo czasu tracę na niewiele wnoszących informacjach...

    Żeby nie było tak smętnie i nudno dziś na blogu, to pokażę karteczkę świąteczną z sówkami. Kolorowa i taka słodka już "poszła w świat".



    Jestem ciekawa, co myślicie o takim odwyku, czy to w ogóle ma sens, czy macie podobne spostrzeżenia? A może przesadzam? 

     Mam nadzieję, że nie zdołowałam Was w to sobotnie popołudnie...

Udanego weekendu!


piątek, 5 grudnia 2014

Tagi - kartki świąteczne

    Święta coraz bliżej, a już jutro Mikołaj. Byliście grzeczni? Szóstego grudnia u mnie w domu ubieramy choinkę i stroimy całe mieszkanie. Już się mogę doczekać, chociaż jak zawsze spodziewam się lekkiego chaosu. Planuję jeszcze upiec pierniczki, ale obawiam się, że będę musiała to trochę przełożyć w czasie.

    Jutrzejszy dzień zapowiada się sympatycznie, bo choinka itd, a do tego wybieram się na Targi Poznańskie na Festiwal Sztuki i Przedmiotów Artystycznych. To taka moja mała tradycja świecka :)

    Kartki świąteczne zrobione, więc najbliższe dni spędzę na wypisywaniu życzeń. Czas nagli, jeśli mają dotrzeć przed Wigilią. Jestem ciekawa czy macie już ten temat załatwiony?

    Dziś kolejna porcja kartek świątecznych, trochę nietypowych dla mnie, ale mam nadzieję, że Wam się spodobają. Trochę warstw, poszarpanych brzegów, pęknięć, sznurka innych dodatków.

Kartka nr 1





Kartka nr 2





Kartka nr 3




Kartki powstały w wyniku spontanicznego, ale bardzo twórczego spotkania z B. Dziękuję :)

A tymczasem mamy piątek, chwila moment co niektórzy zaczną weekend. 
Przyjemności! 

wtorek, 2 grudnia 2014

Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską

książka Ani Lewandowskiej
Uwielbiam wszelkie książki i programy kuchenne. Kiedyś namiętnie oglądałam Nigelle Lawson, Gordona Ramseya, a jak trafię na Kuchenne rewolucje z Magdą Gessler to też mnie wciąga. Podobnie ma się sprawa z książkami kucharskimi, uwielbiam oglądać i czytać, chociaż kucharka ze mnie średnia ( boję się sama przed sobą przyznać, że marna). Odkąd jestem na diecie moją uwagę przyciągają wszelkie przepisy FIT. Jak tylko zobaczyłam książkę Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską to stwierdziłam, że muszę ją mieć.