środa, 26 czerwca 2013

Przeczytane

     Trochę mniej ostatnio czytam, nie każdą książkę tu opisuję, ale zebrałam się ostatnio i skończyłam Przełamać noc Liz Murray.
     To jedna z tych książek, które długo po przeczytaniu "siedzą" w głowie. Jest to opowieść o trudnym dzieciństwie i dorastaniu na ulicy. Trudno było mi uwierzyć, że wydarzyło się to naprawdę i nie jest to fikcja literacka.

      Książka uświadamia, że pomimo wszelkich trudności i otaczającej rzeczywistości można darzyć rodziców totalnie bezwarunkową miłością. Liz Murray jako kilkuletnie dziecko czekała prawie całą noc w oknie wypatrując powrotu matki, wierząc, że jeśli wytrwa nie zasypiając, to ona wróci bezpiecznie do domu (ze "spaceru" po kokainę). Takie fragmenty ciężko mi się czytało, bo przecież KAŻDY rodzic opiekuje się dzieckiem, a nie odwrotnie?Totalna patologia, a jednak dziewczyna wyszła z tego "bagna" dzięki własnej silnej woli, pomocy przyjaciół i odrobinie wparcia ze strony dorosłych.

     Wszyscy zachwalają tę książkę, że daje motywacyjnego kopa. Owszem, uświadamia, że nie ma sytuacji beznadziejnych, że mimo przeszkód warto marzyć i realizować plany. Dla mnie to przede wszystkim smutna historia dziecka kochającego bezgranicznie swoich rodziców, zabiegającego o ich uwagę i akceptację, ale także o potrzebie ratowania siebie...
     Książkę polecam tym którzy lubią historie pisane przez życie.

wtorek, 25 czerwca 2013

Dla chłopca

     W Poznaniu ciągle leje deszcz, siedzimy więc z Jasiem w domu, który ciągle ćwiczy jazdę na rowerku biegowym. Muszę przyznać, że wychodzi mu to już całkiem fajnie.

     Korzystam z wolnej chwili i pokażę Wam kolejne kartki z okazji narodzin, tym razem chłopca.

Kartka nr 1



     Kartkę wykonałam według mapki Mojo Monday #299

Kartka nr 2


     Pracę zgłaszam na wyzwanie #71 - coś czerwonego scrapki-wyzwaniowo.

***
Dziękuję za odwiedziny!

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Dla dziewczynki

     Nowy tydzień, nowe siły, nowe możliwości. Może trochę przesadzam, bo ostatnio najchętniej leżałabym z książką i szklanką pełną koktajlu truskawkowego, ale grunt to myśleć pozytywnie. Nie za wiele ostatnio tnę i kleję, ale dzisiaj pokażę karteczki z okazji narodzin dziewczynki. Są trzy wersje, ale "słodyczy" się nie ustrzegłam.

Kartka nr 1



Kartka nr 2

Kartka nr 3


     Papiery to głównie UHK, a do tego 13arts. Grafika od niezawodnej Jolagg. Metalowa zawieszka - aniołek - po drugiej stronie ma napis: made for an angel
Trochę odeszłam od pasteli, które królują w tego typu kartkach, ale miałam ochotę na trochę "kolorów". 

***
Dziękuję za odwiedziny, będzie mi miło jeśli napiszecie jak Wam się podobają te kartki.
Pozdrawiam poniedziałkowo :)

czwartek, 20 czerwca 2013

Jak zrobiłam ramkę dla fana LEGO!

prezent dla chłopca
W końcu zrobiło się ciepło, teraz mamy opcję "marudzimy na upały". Cóż, jako ciężarna z dużym brzuchem czuję się z tego odrobinę rozgrzeszona. Każdy radzi sobie jak może, ja ląduję pod prysznicem kilka razy na dobę :) Niestety przypałętał się do mnie okropny kaszel, przez który nie mogę spać, więc ciągle chodzę zmęczona i marudna. Biedna ta moja rodzina. Staram się coś tam jednak robić ekstra, że tak się wyrażę, więc wczoraj mieliśmy z Jasiem wycieczkę do zoo (może opowiem innym razem), a w jeden wieczór "zmajstrowałam" ramkę na zdjęcie dla chrześniaka.

 Ramka stanowi komplet (parę) do mini albumiku, który robiłam dla fana LEGO.

Wiem, że ramka dotarła, więc niespodzianka mi się udała. Lubię to!

***
Jestem ciekawa, jak Wy radzicie sobie z upałami.
Dziękuję za odwiedziny!

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Albumik

     Wiem, że będę się powtarzać, ale uwielbiam robić albumiki dla dzieci. Tym razem dostałam zadanie wykonanie takiego "maluszka" dla chłopca, fana LEGO. Ma to być prezent od przyjaciela, czyli mojego chrześniaka Kuby. Mam nadzieję, że spodoba się prezent, a tymczasem zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć.

     Albumik składa się tylko z 4 kart, 10 cm x 13 cm, posiada zawieszkę.

     Przy robieniu tego mini albumiku wykorzystałam darmową grafikę z Pinterest, sporo pianki 3D, wykałaczkę (!) i trochę sznurka. 

***
Dziękuję za odwiedziny.
Życzę udanego tygodnia :)

niedziela, 16 czerwca 2013

Moje ulubione miejsca w sieci cz. 2

     Po raz kolejny postanowiłam przedstawić Wam swoje ulubione blogi, tym razem czytelnicze. To będą dwa miejsca, ale takie typowo książkowe.

MOJE ULUBIONE BLOGI KSIĄŻKOWE

1. Kronika błękitnej biblioteczki 
lotta-kronika-pachnacych-kartek.blogspot.com

     Zaglądam od bardzo dawna, bo lubię ten rodzaj recenzji. Szczere, bez wyszukanych fraz, opinie. Autorka czyta książki "hurtowo", więc ma sporo porównanie, wyrobiony gust, który mi pasuje. Zdarzało się, że nasze lektury się pokrywały, więc mogłam skonfrontować odczucia i muszę przyznać, że myślałyśmy podobnie. 
     Wśród książek pojawiają się pozycje z różnych kategorii, chociaż ja muszę przyznać, że najbardziej czekam na biografie. 
     Myślę, że każdy bibliofil powinien dodać ten blog do ulubionych :)

2. KSIĄŻKI NA CZACIE
ksiazkinaczacie.blox.pl

To wyjątkowy blog, bo pisany przez chłopca o książkach dla dzieci. 

Oto jak autor opisuje siebie:
"Heja! Nazywam się Aleksy. Jestem uczniem VI klasy. Teraz bo gdy zakładałem "Książki na czacie" chodziłem do IV klasy i miałem 10 lat.
To mój pierwszy blog. Piszę na nim o książkach dla chłopaków. Przeważnie. Czasem polecam tytuł, który chętnie przeczytają też dziewczyny albo rodzice. Ale to już ich sprawa ;)
Piszę o książkach, bo bardzo dużo czytam. Zdarza się, że czasem nawet nie pamiętam książki, mimo że ją czytałem. Dlatego chcę to zapisywać."

     Chłopak rzetelnie podchodzi do swojego hobby, zdobywa nagrody, ale przede wszystkim wyłuskuje lektury, które można by przegapić w gąszczu bardziej rozreklamowanych pozycji.
     Blog polecam wszystkim rodzicom nastoletnich chłopców, którzy szukają książek, które przekonały by ich pociech do czytania.

***
Jeśli macie swoje ulubione blogi czytelnicze, to podajcie proszę namiary, chętnie zajrzę. A może zrobicie u siebie na blogu podobne zestawienie? Dajcie znać!

Życzę Wam udanej niedzieli :)

piątek, 14 czerwca 2013

Po wykładzie dr. Preeti Agrawal

     Miałam przyjemność uczestniczyć wczoraj w wykładzie tej znanej Pani doktor.


     Wszystko zaczęło się od książki, którą już dość dawno temu poleciła mi przyjaciółka, a ja z tego miejsca polecam ją Wam. "Kobieta i natura, czyli jak zachować zdrowie na każdym etapie życia" to pozycja obowiązkowa. Przy okazji zajrzyjcie na stronę internetową tej niezwykłej kobiety.

     Wykład trwał dwie godziny, kolejne 30 minut Pani dr poświęciła na odpowiadanie na nasze pytania. Poruszone zostały zagadnienia m.in. genetyki, problemów kobiet na każdym etapie życia, a także jak interpretować symptomy choroby i wykorzystywać własny organizm do jej zwalczania, itd.
Główna myśl tego wykładu zawiera się w myśli, że to my, ludzie, decydujemy o  własnym samopoczuciu. Poprzez racjonalne żywienie, spokojne i zdystansowane spojrzenie na świat, dbanie o dobre relacje z otoczeniem, możemy dożyć godnie późnej starości. Niestety kultura, cywilizacja zachodnia sprowadza człowieka do "przypadku", leczy objawy, a nie przyczyny.

     Dr Preeti Agrawal jako przedstawicielka ginekologii holistycznej łączy najnowsze osiągnięcia medycyny zachodniej ze sprawdzonymi terapiami naturalnymi oraz podejściem psychologicznym. Przy wyborze sposobu leczenia bierze pod uwagę: typ psychologiczny, środowisko, związki z innymi ludźmi, zawód, zainteresowania, dieta oraz bagaż życiowych doświadczeń.

     Mnie najbardziej interesował okres ciąży, porodu i połogu. Dowiedziałam się trochę o suplementach, badaniach, lekach, które lekarze przypisują "często - gęsto" (np. luteina i duphaston).

     A to kiepskiej jakości fotka z wykładu:

     Wszystkim, którzy będą mieli w przyszłości okazję wybrać się na takie spotkanie, to gorąco polecam i zachęcam.

     Na koniec dziękuję portalowi internetowemu dziecipoznan.pl za możliwość udziału w wykładzie.

***

Udanego weekendu :)


środa, 12 czerwca 2013

Na szaro

     W kwietniu zrobiłam album dla swojego wujka - ojca chrzestnego. Co roku spotykamy się w większym gronie z okazji Jego urodzin - imienin i każdego roku zastanawiam się co mu podarować. W końcu uznałam, że nadszedł czas, aby także wujek dostał coś robionego przeze mnie, więc powstał album sentymentalny. Na kilku kartach zamieściłam nasze wspólne zdjęcia od chrzcin, aż do minionego roku. Tak się złożyło, że nie mamy ich za wiele, ale była to też świetna okazja do przejrzenia wielu albumów (co lubię czasami robić).
     Jako kolor bazowy wybrałam szary, bo wydał mi się neutralny. W tej roli doskonale sprawdziła się kolekcja Aż nastanie świt Galerii Papieru, a dodatki są białe i w odcieniach niebieskiego.

     Nie mam za wiele zdjęć albumu, pokażę tylko fragmenty, ze względu na obecność wielu osób, którzy mogliby sobie nie życzyć publikacji.


     Okładka powstała według mapki Mojo Monday z dodatkami z Dekoracyjnej Taśmy i piankowego alfabetu. Zależało mi, aby album był prosty i posiadał miejsce na życzenia. 

     Wygląda na to, że ta praca wpasowała się idealnie na wyzwanie Piątek Trzynastego, gdzie ochoczo ją zgłaszam.

Dziękuję za odwiedziny! 

Po powrocie...

     Wróciliśmy z synkiem do Poznania. Na działce było fajnie, ale wiadomo, że wszędzie dobrze, ale najlepiej w domu. Cieszę się jednak, że mogliśmy spotkać się z rodziną, a Jasiu mógł spróbować jazdy na rowerku biegowym. To chyba odkrycie tego lata!


Mamy go w domu od stycznia, ale jakoś nie było zainteresowania, dopiero na działce "coś zaiskrzyło". Musimy kontynuować naukę na placu zabaw. Czy macie jakieś spostrzeżenia odnośnie takich pojazdów? :)

     Czeka mnie w najbliższym czasie skompletowanie wyprawki do maluszka. Wstępną listę zakupów zrobiłam, ale wcześniej muszę zrobić na to wszystko miejsce. Na szczęście mam jeszcze trochę czasu...
     W międzyczasie planuję zrobić kilka kartek, może albumiki na pamiątkę? Strasznie brakowało mi moich przydasi na działce. Wkrótce zabiorę się "do pracy". Zaglądajcie:)
   ***
     Na koniec pokażę jeszcze zaległą kartkę, która została zrobiona dla szwagierki na imieniny. Słodyczy nigdy dość...




Życzę miłego dnia!

sobota, 8 czerwca 2013

Moje ulubione miejsca w sieci cz.1

     Moja obecność tutaj zaczęła się ponad dwa i pół roku temu pod wpływem pewnego bloga. Od tego czasu sporo się zmieniło, bo zaczynałam pisać o ciąży, gotowaniu, aż odkryłam scrapbooking. Do tej pory dzielę się z Wami przepisami, przeczytanymi książkami, obejrzanymi filmami, wyrywkami z mojego życia, ale głównie tym co stworzę.

     Nie ma chyba tygodnia, żebym nie odkryła jakiegoś fajnego miejsca w sieci. Blogów jest coraz więcej, moja lista pasku bocznym rośnie, a ja zaglądam raczej regularnie, chociaż nie zawsze zostawiam komentarze. Inna sprawa to, że bywam niestała. Jeśli z jakiś powodów blog przestaje mnie interesować, to wykreślam go z listy. Nie chcę się rozdrabniać :)

     Postanowiłam Wam pokazać kilka fajnych blogów w różnych kategoriach, bo może i Wam przypadną do gustu? Kolejność będzie przypadkowa, a także ich ilość.

MOJE ULUBIONE BLOGI KULINARNE

1. Mała Cukierenka     
www.malacukierenka.pl

Świetne przepisy na "słodkie", a patrzenie na zdjęcia powoduje, że ślinka cieknie. 
Strona czytelna, łatwa nawigacja. Lubię to!

2. Dusiowa Kuchnia      
 www.dusiowakuchnia.pl

Dziewczyna z Gdańska z pasją prowadzi swojego bloga. Gotuje, piecze, testuje i recenzuje.  Często we współpracy ze sponsorami organizuje też konkursy. 
Wpisy pojawiają się często, a dodatkowo można znaleźć konto na FB, gdzie są dodatkowe zdjęcia i zapowiedzi.

3. am mniam
ammniam.pl

Idealna strona dla tych wszystkich, którzy szukają naturalnych przepisów dla dzieci. Dania podzielone są na kategorie wiekowe, ale także np. bez jajek, bez laktozy, itd. 
Trochę mnie odstraszają niektóre składniki, może dlatego, że nie mam sklepu ze zdrową, ekologiczną żywnością "pod nosem", ale może kiedyś coś zrobię. Mam ochotę ma mus czekoladowy (http://ammniam.pl/mus-czekoladowy-z-quinoa-i-migdalami/).

***

     Jeśli podoba Wam się to zestawienie, to może u siebie zrobicie podobne? Jeśli tak to dajcie znać, inspiracji nigdy za wiele!

Udanego popołudnia :)



piątek, 7 czerwca 2013

Takie tam...

     Wszyscy dookoła są znużeni pogodą, która nas nie rozpieszcza. Prognozy zmieniają się co rusz, trudno zaplanować jakiś urlop, czy chociażby weekend.
     Ten tydzień miał być słoneczny i bardzo ciepły, ale jak było, tak było. Odwiedziła mnie siostra z dziećmi, więc siedzenie w domku nie wchodziło w grę. Były biegi, jazda na rowerze, huśtanie na linie, rzuty do kosza itd. itp.

Dzień 1...
     Dzieci ubraliśmy w ciepłe bluzy, kurtki i kalosze. Do tego co jakiś czas jakieś "papu" do rączki i luz. Jasiu bardzo zmęczony, ale zadowolony z wizyty kuzynostwa.

Dzień 2...
     Pojawiło się słońce, więc spakowaliśmy rozbrykaną trójkę do auta i wywiozłyśmy na plażę. Nasza pogadanka w czasie jazdy, że nie będziemy wchodzić do wody, wywołała efekt odwrotny. Jasiu powoli oswajał się z piaskiem, a potem szybko z wodą...

     A na koniec jeszcze ja. Z coraz większym brzuszkiem, który sprawia, że raczej się kulam, niż chodzę ;p
***
Dziękuję za odwiedziny, wkrótce znów się odezwę.
Udanego weekendu :)

niedziela, 2 czerwca 2013

Wyjazdowo

     Ptaszki ćwierkają, a ja relaksuję się na tarasie domku w lesie, nad jeziorem i nadrabiam "sieciowe" wieści. Czas płynie przyjemnie na siedzeniu, leżeniu, zajadaniu się nowalijkami... Jasiu od rana, średnio od 7 biega w kaloszach po trawie i wyszukuje nowe, dojrzałe poziomki. Owszem, była burzowo, ale to wieczorem, ale dzisiaj było przyjemnie, słonecznie. Zostajemy jeszcze tydzień, bo ma być ciepło, a ja nie wiem czy dam radę odbyć jeszcze taką dwugodzinną podróż przed "rozpakowaniem się". Jedyne czego mi brakuje to moich przydasi...

     Mam jeszcze do pokazania zaległy przepiśnik, format A5:
     W roli głównej Galeria Papieru i Kapuśniaczek z Herbatką dla Dwojga....
      Odrobina słodkiej grafiki...
      Z dodatkiem wisienek z tektury pokolorowanych pisakami i pokrytymi preparatem do spękań...
***
Staram się zaglądać na zaprzyjaźnione blogi, ale z komentarzami będzie krucho.
Was jednak zapraszam do pozostawiania opinii.
Życzę udanego tygodnia!