niedziela, 25 września 2011

Po staremu

Jesteśmy już od kilku dni w domu, razem z moją mamą, która przyjechała się tu urlopować. Lubię obserwować jak się zajmuje Jasiem, który szybko się z Nią oswoił. Mam dodatkową pomoc, ale też kompana do spacerów.
Wczoraj wieczorkiem oglądaliśmy Robin Hooda z 2010 roku. Świetny film w reżyserii Ridleya Scotta, z doskonałymi aktorami, m. in.: Russell Crowe, Cate Blanchett, Max von Sydon, William Hurt.

Znajdziemy tu akcję, humor, romans, a także politykę. Właściwie ten „Robin Hood” opowiada o okresie, gdy rycerz Robin nie był jeszcze rozbójnikiem. Crowe wypada przekonująco w swojej roli, jego bohater jest sympatyczny, honorowy i bohaterski czyli taki, jaki powinien być. Cate Blanchett w roli Marion jest bardzo dobra, stworzyła bohaterkę silną i odważną, różniącą się od wcześniejszych wersji. Dojrzali aktorzy nadali nowy wymiar tej jakże już wyeksploatowanej historii.
Twórcom znakomicie udało się odwzorować średniowieczną Anglię - zimne, kamienne mury zamków, czy ogołocone wioski z ledwie kilkoma surowymi budynkami potrafią wciągnąć w klimat dawnych czasów. Scenografia, kostiumy - to wszystko najwyższy poziom. Podobnie zachwycające zdjęcia Johna Mathiesona  połączone z świetnym montażem Pietro Scalii. Realizacja scen batalistycznych jest prawdziwym majstersztykiem.
Gorąco polecam to widowisko na długie, jesienne wieczory. 

W Galerii Papieru rocznicowe candy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz mi komentarz :)