niedziela, 3 listopada 2013

Jeszcze dalej niż Północ

 Tak się jakoś ostatnimi czasy porobiło, że oglądam francuskie filmy. Głównie komedie, ale nie tylko. Chyba mi się gust zmienił, albo amerykańskie produkcje zrobiły się na jedno kopyto? Nie wiem, nie wiem... No dobra, mało filmów ostatnio oglądam, a w kinie to nie pamiętam kiedy byłam ostatnio. Ratuje mnie Canal+.


Kilka dni temu widziałam Jeszcze dalej niż północ, francuską komedię, którą wyreżyserował Dany Boon. Uwielbiam faceta, chociaż jak dla mnie nie jest zbyt przystojny... :p

Jako wprowadzenie do filmu powiedziano mi, że we Francji panuje przekonanie, że na północy kraju panują koszmarne warunki do życia. "Słońce wstaje o dwunastej, zachodzi zaraz po siedemnastej. W lecie temperatury nie przekraczają zera, a zimą spadają nawet do minus 40. Miejscowi nie radzą sobie z przygnębiającym trybem życia, porozumiewają się dzikim dialektem, nie wiedzą, co to dobre maniery, a smutki zapijają w morzu alkoholu" (Filmweb).

Cały pomysł filmu opiera się właśnie na takich przekonaniach. Główny bohater, chcąc dostać przeniesienie do pracy na południe kraju udaje niepełnosprawnego (!). Cała mistyfikacja wychodzi na jaw (świetna scena!) i nasz bohater za karę zostaje zesłany na południe. Tam życie weryfikuje uprzedzenia naszego karierowicza, co w zamyśle miało obnażyć ksenofobię Francuzów. Przy okazji wielu zabawnych scen, reżyser przemycił kilka prawd odnośnie przyjaźni, związków, życia w społeczeństwie.

Film Jeszcze dalej niż północ ogląda się z przyjemnością, uśmiałam się do łez, aż bolał mnie brzuch. Brawa należą się aktorom, także tym drugoplanowym (genialny policjant drogówki).

Gorąco polecam ten film!

ps. Jeśli lubisz komedie francuskie to polecam jeszcze:

2 komentarze:

  1. Świetny film! Uwielbiam go :) A z doświadczenia wiem, że wiele w nim prawdy. Pozdrawiam Alicja

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz mi komentarz :)