poniedziałek, 28 listopada 2011

Notka c.d :)

To już ostatnie kartki świąteczne. A przynajmniej tak mi się wydaje...

A to nasz towarzysz świąteczny:

Notka:)

Małymi kroczkami zbliżamy się do grudnia, do świąt. Wygląda na to, że mam już komplet potrzebnych kartek. Pozostało jeszcze wypisanie kopert  i oczywiście ułożenie życzeń! 
W pierwszy lub drugi weekend grudnia planuję upiec pierniczki, chociaż w tej chwili nie chce mi się. W zeszłym roku jakoś mi nie wyszły najsmaczniejsze...
Na Mikołaja ubierzemy choinkę, żeby trochę się nią nacieszyć. A niedługo potem wyślę kartki z życzeniami. Takie mam plany, a jak wyjdzie? Zobaczymy!
Kolejne dwie karteczki:


sobota, 26 listopada 2011

Weekend trwa

Weekend trwa i jest FAJNIE! Zaszalałam ostatnio i mam kilka nowych rzeczy. W końcu! A do tego Jasiu taki słodki, zadowolony. Coraz częściej zdarza mu się pospać do 7 rano, to nic, że budzi się w nocy na mleko.Szkoda tylko, że męczy nas katar.
Przypadkowo udało nam się zrobić zdjęcie z Mikołajem, za darmo, taka akcja w Galerii Malta. Fotka dosyć kiepska, a tu pokazuję zdjęcie zrobione zdjęciu telefonem. A co! Słodziak taki poważny. 

Mikołaj w okularach, hi hi!!!
Udało mi się zrobić kolejne karteczki. Zainspirowała mnie siostra i jej stroik na drzwi. Dzięki:)


Dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze!

czwartek, 24 listopada 2011

Mucha na blogu

Ostatnie trzy dni słuchałam marudzenia, zawodzenia, ciągle mamaaa, mamamamaaa, itd,itp. A dzisiaj od rana Jasiu zadowolony, uśmiechnięty. Mogłam w spokoju przygotować się rano, zjeść śniadanie, sprawdzić maile. A po południu znowu: ma ma, mammma.... Ciekawe czy ktoś znajdzie w tym jakąś prawidłowość? Teraz to można wszystko tłumaczyć wyrzynającymi się zębami. Fakt, ostatnio przebił się ósmy, czyżby już szły kolejne???
Na blogu Anny Muchy (hehe, jakoś przypadkiem tam trafiłam?!!) dowiedziałam się, że musi jeszcze w ciąży na zapas oglądać filmy w kinie, chodzić do knajp, uprawiać dużo seksu, spotykać się ze znajomymi, itd., bo po urodzeniu to DŁUGO nie będzie mogła sobie pozwolić na przyjemności. Dziecko "zabiera" wolność i swobodę. No, rozumiecie, totalne więzienie!!!
Jak to czytałam, oczywiście komentarze, to trochę mnie zmroziło. Po pierwsze, nie czuję się, żebym będąc z dzieckiem była w więzieniu. Po drugie, do kina chodzę rzadko, ale jednak! Gdyby mi BARDZO zależało, to pewnie i dałabym radę częściej. Po trzecie, to w ciąży odkryłam swoje hobby, czyli robienie karteczek (póki co, bo już planuję inne rzeczy) i nadal to robię. Po czwarte, nadal czytam książki, prasę, blogi. 
Właściwie to mogłabym jeszcze wymieniać, ale wydaje mi się, że wszystko sprowadza się do organizacji czasu i priorytetów. Mam mniej czasu dla siebie, to fakt niepodważalny, ale patrzenie na rozwój dziecka daje taką satysfakcję, że nie myślę o minusach tej sytuacji. A jak Jasiu podrośnie to pojedziemy do tej wymarzonej Barcelony...Prawda, Mężu?
Ależ się rozpisałam, ho ho. Nie będę już przynudzać, lepiej pokażę zaległą karteczkę:



No niestety, światło było słabe, więc nie widać rzeczywistych kolorów. Na choince są namalowane brokatowe bombki, ale na zdjęciach nie ma efektu. Papiery i stempel z Lemonade, tasiemki z pasmanterii.

To by było tyle na dziś.

Miło, że tu zaglądacie i komentujecie. Dobrej nocy!!!

wtorek, 22 listopada 2011

Listy do M.

W ostatni weekend wybrałam się z siostrą na film Listy do M. Jest to chyba najlepiej reklamowany polski film od bardzo dawna. Odkąd wyszłyśmy z kina ciągle myślałam, żeby go opisać, podzielić swoimi spostrzeżeniami itd. Czas mijał, a wszystkie celne uwagi, piękne zdania, moja elokwencja (!) uleciały...
Zastanawiam się, czy w Polsce brakuje aktorów? Wszędzie Karolak i Adamczyk... Dlaczego oglądając rodzimą komedię mam wrażenie, że "tak to leciało"? Skojarzenia z "To tylko miłość" R. Curtisa same się nasuwają. Za miesiąc święta, więc ten temat ma szansę dodatkowo zachęcić do obejrzenia. W końcu chyba każdy lubi magię Bożego Narodzenia...

Wszystkie minusy to NIC. Film ma klimat, który pozwala zapomnieć o otaczającej rzeczywistości. Podoba mi się, że kicz i humor miesza się z powagą. A aktorzy? Kochani czytelnicy mojego bloga: ten film warto, a właściwie TRZEBA zobaczyć dla świetnej pary: Agnieszki Wagner i Wojciecha Malajkata. Ich wątek jest raczej smutny, ale najbardziej prawdziwy w odbiorze. Mistrzostwo!
Inni też dają radę, szczególnie Maciej Stuhr, który jest jak wino: im starszy, tym lepszy (hihi).
Myślę, że jest to film, który ma szansę pobić Kevina samego w domu! Spodziewam się, że Listy do M. będą pokazywane w każde święta. Właściwie to mam nadzieję, że tak będzie.
POLECAM GORĄCO! 

Dzisiaj zrobiłam kwadraciki francuskie, takie szybciutkie. 
Składniki:
  • gotowe ciasto francuskie
  • mus jabłkowy
Wykonanie:
Bajecznie proste. Ciasto kroimy na malutkie kwadraty, nakładamy mus, składamy brzegi z naprzeciwka. Smarujemy roztrzepanym żółtkiem i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni na 15 minut. Gotowe!
Cwaniara ze mnie. Ciasto kupione, mus mam od babci męża. Pracy niewiele, a to istotne w tym zabieganym życiu. 
Jedna uwaga, warto robić małe kwadraciki, żeby ciasteczka były na jeden kęs. A przynajmniej tak sugeruje mój mąż, a ja się z nim zgadzam. :)

SMACZNEGO:)

czwartek, 17 listopada 2011

Czytałam...

Skończyłam kolejne dwie książki Trudi Canavan!
Misja Ambasadora to pierwsza część Trylogii Zdrajcy. Wydarzenia toczą się dwadzieścia lat po historii opisanej w Trylogii Czarnego Maga (pisałam tu, tu i tu ).
„Misja Ambasadora” nie odbiega technicznie od pozostałych dzieł Canavan, jest napisana zgrabnie, chociaż jak dla mnie jest to tylko wstęp do kolejnej części. Nie mogłam się wciągnąć w akcję, dopiero pod koniec zaczęło się coś dziać. 
Łotr  to druga część tego cyklu, zdecydowanie lepsza od poprzedniej. Od początku trzyma w napięciu, świat przedstawiony ciągle ewoluuje, pokazując czytelnikowi nowe tajemnice, obiecuje nowe możliwości. Oj nie łatwo było oderwać się od lektury. 
Czekam na kolejną, ostatnią już  część tej trylogii. Zakończenie Łotra daje dużo do myślenia. Czuję, że będzie się działo!!!

Skupiona na czytaniu, trochę zaniedbałam robienie kartek świątecznych. Od przyszłego tygodnia biorę się ostro do pracy. A dzisiaj wyszło mi tak:


poniedziałek, 14 listopada 2011

Karteczki świąteczne

Dzisiaj krótko, tylko karteczki:

Dziękuję wszystkim za miłe słowa:) Udanego poniedziałku!

niedziela, 13 listopada 2011

Król ma głos - czyli Jak zostać królem!

Wczorajszy wieczór upłynął na oglądaniu filmu Jak zostać królem z 2010 roku. Fabuła filmu opiera się na losach księcia Jorku - Alberta, który zawsze pozostawał w cieniu starszego brata. 

sobota, 12 listopada 2011

Świątecznych kartek c.d

Czas prezentów. Co roku jest tak samo, obiecuję sobie, że pomyślę o nich wcześniej, ale i tak robię zakupy na ostatnią chwilę. Pocieszam się, że większość ludzi tak ma. 
Weszłam dziś na chwilę do apteki w Galerii Malta, a tam: DZIKIE TŁUMY.  To pewnie przez ten długi weekend. Ludzie mają okazję odejść od telewizorów i pospacerować. Jest okazja zrobić zakupy, typu kurtki, swetry itd. Może niektórzy szukają już prezentów? 

Jestem ciekawa, czy jest coś, co bardzo, ale to bardzo chcielibyście dostać w tym roku? Ja już robię w myślach taką listę, może Mikołaj będzie szczodry? Hi hi...

Ostatnie karteczki:


A to piosenka, której słucham i słucham...

 

czwartek, 10 listopada 2011

Wielozadaniowość

Przyłapałam się na tym, że robię wiele rzeczy naraz.
Np. idę do kuchni zrobić sobie kawę. Po drodze zbieram rozrzucone zabawki, sypię karmę kotu, pakuję zmywarkę, odpieram sms i odpisuję.
Włączam czajnik i idę do łazienki. Czyszczę kuwetę, myję zlew i ładuję pralkę.
Przypominam sobie o kawie, idę do kuchni, zalewam. 
Wracam do łazienki, pod drodze układając buty na korytarzu. Włączam pralkę.
Idę do salonu, siadam do kompa, sprawdzam pocztę i przypominam sobie o kawie.
Idę po nią, siadam z książką, przypominam sobie, że miałam coś sprawdzić w necie.
W tym momencie budzi się Jaś z drzemki! Kawę piję zimną... Czy tylko ja tak mam, czy ktoś zachowuje się podobnie?!?! Podobno to kobiety są w tym specjalistkami.To chyba ma sens, bo w jaki inny sposób byłybyśmy w stanie ogarnąć wszystkie obowiązki? Tylko czy coś na tym nie cierpi? Albo ktoś?
Obiecałam sobie ćwiczyć "uważność", ale nie wychodzi mi... Oddychaj... Uff...

Efekt wczorajszej pracy:

Jak widać korzystam z papierów i stempla LEMONADE. Pierwszy raz robiłam w ten sposób tasiemkę, marszczenie bez szycia. Kurs oczywiście z internetu. Według mnie wygląda ciekawie, żal byłoby zrezygnować tylko dlatego, że nie mam maszyny!

Udanego wieczoru :)

środa, 9 listopada 2011

Przemeblowanie

Znowu nie wytrzymaliśmy i przemeblowaliśmy pokój. Zaczęło się od tego, że Jasiu bez przerwy dobierał się do sprzętu (dekoder itp.). Mieliśmy już serdecznie dość powtarzania: nie, nie wolno, zostaw, puść, nie ruszaj, itd. Chociaż z ręką na sercu przyznaję, że uwielbiamy z Mężem takie zmiany. Meble krążą po pokoju, pewne miejsca i rzeczy nabierają nowego zastosowania, coś jest bardziej wyeksponowane, a coś mniej. Bonusem jest fakt, że można dokładniej posprzątać. Hehe, "to jest to, co tygrysy lubią najbardziej"! 

Wczoraj siedziałam wieczorkiem, słuchałam tego pana:

i robiłam kolejne karteczki.


Pozdrawiam cieplutko:)

wtorek, 8 listopada 2011

Początki

Sezon robienia kartek świątecznych uważam za rozpoczęty!!! Wczoraj odebrałam m.in. papiery świąteczne z LEMONADE i  nie mogłam się powstrzymać, żeby ich nie pociąć. Myślę, że zastosuję system, który się sprawdził na Wielkanoc. Każdy wzór będzie w dwóch egzemplarzach, tylko z niewielkimi różnicami. Pomysłów mam wiele. 





Im dłużej się tym interesuję, tym więcej rzeczy potrzebuję. Zaczynałam z papierem technicznym, kilkoma kolorowymi kartkami, jakąś pianką, kilkoma wstążeczkami, klejem, nożyczkami i linijką. Teraz moje zasoby ZNACZNIE się powiększyły, a mi nadal mało. Marzę o kolejnych kolekcjach papierów, dziurkaczach brzegowych, stemplach itd. 
Zaczynam chomikować różne przydasie. Właśnie wpadłam na pomysł, żeby wykorzystać kartki, które otrzymaliśmy w zeszłym roku... Hmmm... Zobaczymy co z tego wyjdzie. 

Pozdrawiam czytelników, miłego dnia:)

poniedziałek, 7 listopada 2011

Powrót

Jak dobrze być w domu! Odebrałam Film, na poczcie czeka przesyłka z LEMONADE. Hurra!


Oto zaległa karteczka, tylko jakość kiepska, to przez słabe światło! Jesień już na dobre się rozgościła...

Karteczka tym razem w nietypowym rozmiarze 85mmx135mm.

Dziękuję wszystkim za miłe komentarze pod poprzednim postem:) Robienie bombek bardzo mnie wciągnęło, planuję robienie kolejnych. Muszę tylko kupić materiały. Może uda mi się zrobić też choinkę w tej konwencji?? 

Pozdrawiam czytających, miłego poniedziałku!

piątek, 4 listopada 2011

Co dalej?

Listopad zaczął się fatalnie. Jesteśmy zawieszeni, nasz "długi weekend" zrobił się faktycznie długi. Nie będę nikogo obarczać złymi wiadomościami, ale teraz trudno mi pisać cokolwiek. Życie toczy się dalej...

Mam do pokazania zaległe karteczki, ale to innym razem. Dzisiaj krótko, chwalę się swoimi pierwszymi własnoręcznie zrobionymi bombkami - karczochami. Zainspirowała mnie hania739. Oczywiście daleko mi do jej precyzji, ale zamierzam próbować dalej. Póki co moje bombki robią za kule ozdobne, ale w odpowiednim czasie zawisną...

PIERWSZA!!!

DRUGA

Razem...



Dzisiaj to już wszystko, dobranoc:)