środa, 17 sierpnia 2011

Wakacje cd.

Urlop trwa. Dzisiaj skończyłam kolejną książkę. SF. Typowe, modelowe SF. Czytało się świetnie, autora polecił mi teść. Zna ktoś Janusza A. Zajdla? Przeczytałam Limes inferior i gorąco polecam. Nie tylko fanom fantastyki.

Właściwie to czas mija szybko na spotkaniach rodzinnych i przyjacielskich, czytaniu, zajęciach typowo domowych, ale przede wszystkim na opiece i zabawie z Jasiem. Od ponad dwóch tygodni siedzi, co dało mu nowe możliwości. Uwielbia huśtawkę, a my razem z nim!

Ten post miał być o kulturze sąsiedzkiej. Tak się złożyło, że w tym roku mamy budowy, a co za tym idzie nowych sąsiadów. Próbujemy być wyrozumiali dla stukania, pukania, krzyków, młotów itp. itd. Tylko niektórym się wydaje, że skoro są na swojej działce to wszystko im wolno.
Jeden sąsiad przez dwa dni palił ognisko, rzekomo drewno, tylko smród był jakiś dziwny. Cała nasza działka była w dymie, a mnie ciągle mdliło. Siedziałam z Jasiem w domku, ale przecież nie o to chodzi?! Jak mąż zwrócił facetowi uwagę, to on stwierdził, że jest U SIEBIE! Na szczęście wziął sobie do serca nasze "sugestie" i proceder się skończył.
Inny sąsiad w niedzielę rano (!!!) postanowił coś tam zrzucać, wierzbę, czy coś? Stukał, pukał jak szalony. Teść się wkurzył i nakrzyczał na niego, chociaż on nas przekonywał, że on to MUSI DZISIAJ zrobić!!! Litości...
Kolejny nowy sąsiad postanowił w niedzielę, albo w poniedziałek świąteczny (nie pamiętam już dokładnie) kosić trawę. Na naszą prośbę, żeby dał nam odpocząć od hałasu, stwierdził, że on w ciągu tygodnia pracuje i nie ma czasu. Tak się składa, że bywa na działce codziennie, owszem często po południu, ale mógł to zrobić w sobotę wieczorem, prawda?!
Brak mi słów na to co się tu dzieje czasami. Nie chcę, żeby ktoś pomyślał, że jest upierdliwa, albo nie wiadomo jakiej ciszy potrzebuję. Nie o to chodzi. Tylko o taką życzliwość międzyludzką, odrobinę zrozumienia i kultury. U mnie w domu rodzinnym przestrzegaliśmy pewnych zasad społecznych i teraz u siebie też je stosuję. Szkoda, że sporo ludzi ma je w głębokim poważaniu....

A na koniec karteczka, którą zrobiłam jakiś już czas temu. Kwiatki mojej "roboty".

 

10 komentarzy:

  1. ...w tym roku mamy budowy, a co za tym idzie nowych sąsiadów. Próbujemy być wyrozumiali dla stukania, pukania, krzyków, młotów itp. itd. Tylko niektórym się wydaje, że skoro są na swojej działce to wszystko im wolno...hmm to w Poznaniu budują się wam sąsiedzi?!...raczej u twoich teściów...chyba, że się mylę...a najgorzej jak jeden sąsiad poucza wszystkich i nakręca się na hałasy innych-odludek- (life is brutal),a cisza i spokuj będzie w grobie
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chodzi o działkę teściów. To nie jest tak, że chodzimy i krzyczymy na sąsiadów, ale wydaje mi się, że w niedzielę mogliby sobie odpuścić budowę czy koszenie trawy. Tym bardziej, że to działki rekreacyjne...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz Ula ja też przestrzegam pewnych norm i szanuję cisze i spokój innych, ALE w tym roku też mamy rozgardiasz z budowa (w trakcie) i uwierz mi jak sie pracuje i popołudniami coś tam na budowie robi, to wykorzystuje sie każda chwilę podkreślam każda wolna chwile na właśnie budowe, byle do przodu, bo dzień się skraca więc jak masz w niedzielę cały dzień, to jak to nie jest głośna robota, to powoli coś się robi, a i z koszeniem trawy raz też nam się zdarzyło kosić w niedzielę, ale sąsiad nie wytrzymał, przyszedł i sobie wyjaśniliśmy ... bo naprawdę są sytuacje, że nie ma kiedy, a chwasty 1 m!!! jeden w wolnej chwili majsterkuje, drugi kosi trawę:) byle cicho
    p.s. a karteczka ładna

    OdpowiedzUsuń
  4. pamiętam jak na działce była impreza urodzinowa a sąsiad kosił trawę na szczęście poczekał aż maluchy wstaną jego szczęście....w.

    OdpowiedzUsuń
  5. zgadzam się z Agus każdą chwilę się wykorzystuje-ale to trzeba pracować lub się budować, żeby to zrozumieć...ale cóż jak się jest z góry nastawionym negatywnie do otoczenia i narzuca się własne racje to życie jest trudniejsze (jednemu przeszkadzają maluchy drugiemu kosiarka:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja sądzę, że lepiej mieć stu sąsiadów "czasowo" hałasujących, niż jednego strasznie upierdliwego :(

    OdpowiedzUsuń
  7. piekna karteczka.Bardzo proszę o wyrozumiałość dla niedzielnych pracusiów ,czasem to konieczność .pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się z Nianią, Agnes i A. więcej luzu i wyrozumiałości, przecież Twoja działka to nie skansen albo Park Krajobrazowy

    OdpowiedzUsuń
  9. Będę się trzymać wersji, że niedziela jest dniem odpoczynku. Jeśli ktoś MUSI coś zrobić na budowie, to można uprzedzić. A koszenie trawy spalinową kosiarką to przesada!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam po wyroznienie :)
    Jezeli juz je dostalas to przepraszam,ale bardzo lubie Twojego bloga i nie moglabym nie wyroznic :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz mi komentarz :)