Urlop trwa. Dzisiaj skończyłam kolejną książkę. SF. Typowe, modelowe SF. Czytało się świetnie, autora polecił mi teść. Zna ktoś Janusza A. Zajdla? Przeczytałam Limes inferior i gorąco polecam. Nie tylko fanom fantastyki.
Właściwie to czas mija szybko na spotkaniach rodzinnych i przyjacielskich, czytaniu, zajęciach typowo domowych, ale przede wszystkim na opiece i zabawie z Jasiem. Od ponad dwóch tygodni siedzi, co dało mu nowe możliwości. Uwielbia huśtawkę, a my razem z nim!
Ten post miał być o kulturze sąsiedzkiej. Tak się złożyło, że w tym roku mamy budowy, a co za tym idzie nowych sąsiadów. Próbujemy być wyrozumiali dla stukania, pukania, krzyków, młotów itp. itd. Tylko niektórym się wydaje, że skoro są na swojej działce to wszystko im wolno.
Jeden sąsiad przez dwa dni palił ognisko, rzekomo drewno, tylko smród był jakiś dziwny. Cała nasza działka była w dymie, a mnie ciągle mdliło. Siedziałam z Jasiem w domku, ale przecież nie o to chodzi?! Jak mąż zwrócił facetowi uwagę, to on stwierdził, że jest U SIEBIE! Na szczęście wziął sobie do serca nasze "sugestie" i proceder się skończył.
Inny sąsiad w niedzielę rano (!!!) postanowił coś tam zrzucać, wierzbę, czy coś? Stukał, pukał jak szalony. Teść się wkurzył i nakrzyczał na niego, chociaż on nas przekonywał, że on to MUSI DZISIAJ zrobić!!! Litości...
Kolejny nowy sąsiad postanowił w niedzielę, albo w poniedziałek świąteczny (nie pamiętam już dokładnie) kosić trawę. Na naszą prośbę, żeby dał nam odpocząć od hałasu, stwierdził, że on w ciągu tygodnia pracuje i nie ma czasu. Tak się składa, że bywa na działce codziennie, owszem często po południu, ale mógł to zrobić w sobotę wieczorem, prawda?!
Brak mi słów na to co się tu dzieje czasami. Nie chcę, żeby ktoś pomyślał, że jest upierdliwa, albo nie wiadomo jakiej ciszy potrzebuję. Nie o to chodzi. Tylko o taką życzliwość międzyludzką, odrobinę zrozumienia i kultury. U mnie w domu rodzinnym przestrzegaliśmy pewnych zasad społecznych i teraz u siebie też je stosuję. Szkoda, że sporo ludzi ma je w głębokim poważaniu....
A na koniec karteczka, którą zrobiłam jakiś już czas temu. Kwiatki mojej "roboty".