niedziela, 28 listopada 2010

Oznaki dorosłości

Po czym poznać, że to już?!
  • Ze 130 dni wakacji przechodzisz nagle na 20.
  • Nie wiesz, o której zamykają McDonaldsa.
  • Masz więcej żarcia niż piwa w lodówce.
  • Zjadasz śniadanie w porze śniadania.
  • Zjedzenie kubełka skrzydełek z kurczaka o trzeciej nad ranem powoduje potężną niestrawność, zamiast ukoić żołądek.
  • Butelka wina za 8 zł to nie jest już "całkiem niezły alkoholik".
  • To ty dzwonisz na policję z powodu zbyt głośnej muzyki u sąsiadów.
Coś w tym jest! :D:D:D

Ciągle myślę o jedzeniu. Zasypiam i marzę o lodach z McDonaldsa z polewą czekoladową, budzę się i wymyślam co by tu zrobić na śniadanie, potem kombinuję coś do kawy, w trakcie picia kawy wymyślam obiad....itd., itp.
Dziś wymyśliłam sobie, że zrobię kruche ciasteczka. Raz, dwa, trzy i już! Przepis prosty, a jaka satysfakcja. Przygotowanie zajęło jakieś 15 minut + 30 minut na odstawienie do lodówki. Dobrze coś czasem pozagniatać...

KRUCHE CIASTECZKA

Składniki:
  • 250g mąki
  • 90g miałkiego cukru
  • szczypta soli
  • 150g masła posiekanego
  • 2 żółtka
  • cukier puder
Wykonanie:
Zrobiłam ciastka z połowy podanych wyżej składników!
Do dużej miski przesiałam mąkę, cukier i sól, dodałam masło, utarłam ręką. Dodałam żółtko i wyrobiłam, aż ciasto zrobiło się gładkie. Zawinęłam w folię i wstawiłam do lodówki na 30 minut.
Potem rozwałkowałam na cienki placek i foremkami wykroiłam ciasteczka. Ułożyłam je na wyłożonej papierem do pieczenia blasze. Piekłam w piekarniku nagrzanym do 160 stopni przez 15 minut. Potem odstawiłam do ostygnięcia i posypałam cukrem pudrem. Mniammm...

sobota, 27 listopada 2010

Zima tuż, tuż...

Dzisiaj po przebudzeniu zauważyłam, że w Poznaniu spadł śnieg. Trudno mi ocenić, czy się ucieszyłam, czy zmartwiłam. Jedynie Mąż z satysfakcją stwierdził, że w tym roku będzie nam łatwiej, bo od tygodnia wynajmujemy garaż. Taki news!
Przez dłuższy czas nie miałam czasu, ani pisać, ani wymyślać potraw, bo moja mamuśka przyjechała z wizytą. Miała okazję poznać nasze życie trochę lepiej, bo to pierwsza wizyta taka dłuższa po ślubie. Chodziłyśmy po sklepach (głównie dziecięcych), oglądałyśmy stare zdjęcia i filmy z młodości, były wspólne kawki, wieczorem piła koniaczek z Mężem. Wyprałam wszystkie ciuszki dla Maleństwa, więc pomogła mi z prasowaniem całej sterty! Sama przyznała, że wypoczęła maksymalnie. Była jedynie zawiedziona, że Tobi się nie chciał z nią bawić...
Miałam trochę wolnego, gdy mama oglądała serial, np. Modę na sukces, Samo życie, itp. W tym czasie robiłam kartki świąteczne. Nawet nie sądziłam, że mogę mieć z tego taką frajdę. Wyszło by taniej, gdybym zamówiła przez neta, albo kupiła na poczcie, ale uczucie satysfakcji - bezcenne. Przyznaję jednak, że trochę ograniczałam się w zakupie materiałów, więc te kartki takie trochę proste. Zresztą - każdy niech oceni sam.

KARTKI ŚWIĄTECZNE 2010




Wykorzystałam:

  • kolorowe arkusze papieru (każdy sklep papierniczy ma takie) - ja miałam biały, czerwony, zielony i złoty
  • naklejki gwiazdki złote i srebrne
  • pewny rodzaj gąbki z której wycinałam choinki
  • klej Magic
  • tasiemki (z pasmanterii, chociaż były też w Empiku, ale droższe)
  • nożyczki, cyrkiel, linijka
  • dziurkacz z motywem aniołka
To chyba wszystko...Żeby było śmiesznie, ciągle mam pomysły na nowe wzory, tylko już nie potrzebuję nowych kartek...Chyba zacznę wymyślać wzory na Wielkanoc, albo zrobię zaproszenia na chrzest jeszcze nie narodzonego synka??!!

środa, 17 listopada 2010

Robótki plastyczne?

Wczoraj wpadłam na pomysł zrobienia kartek świątecznych. Tak, tak...Samodzielnie, własnoręcznie, zapewne nieudolnie. Pomyślałam, że w ten sposób wyżyję się manualnie, a może kartka w takiej formie zwróci uwagę adresatów i nie wyląduje od razu w koszu?! Sama bardzo lubię odbierać tradycyjne kartki świąteczne, to co innego niż SMS lub e mail. Zaczęłam poszukiwać inspiracji, bardziej tego co będzie mi potrzebne, niż gotowych wzorów. Jest taka fajna stronka www.swiatpasji.pl, na której można kupić wszystko co potrzebne. Jest tego tyle, że aż trudno się zdecydować. Najbardziej nie lubię czekać na realizację zamówienia, dlatego idę jutro do najbliższej galerii i postaram się tam wszystko kupić. Jeśli mi się nie uda, to trudno, wtedy złożę zamówienie. Uff...Ciągle wymyślam jakieś wzory w głowie i nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła wcielić je w życie!!!

Póki co wyżywam się kulinarnie. Dziś na obiad zrobiłam pseudo risotto, a potem czekoladowe kuleczki i ten przepis podam. Skorzystałam z ulotki z Ikea:) Porcja na 15-20 kuleczek, ja dziś zrobiłam z połowy składników.

KULECZKI CZEKOLADOWE

Składniki:
  •  100g masła
  • 100ml cukru
  • 3 łyżki stołowe kakao
  • 300g płatków owsianych
  • 3 łyżki stołowe mocnej ostudzonej kawy
  • wiórki kokosowe (ew. cukier)
Wykonanie: 
W naczyniu wymieszać: masło, cukier, kakao, płatki owsiane oraz kawę. Z powstałej masy formować małe kuleczki, a każdą z nich obtoczyć w wiórkach kokosowych (lub w cukrze).

Przed podaniem kuleczki należy włożyć do lodówki przynajmniej na pół godziny. 



Kuleczki wyszły smaczne, a co najważniejsze, robi się je ekspresowo!

poniedziałek, 15 listopada 2010

Ach ci faceci...

Jak mnie irytuje gadanie facetów o "dupach"! Widzi taki wijącą się Nicole Scherzinger, albo Kathy Perry i zaczyna się wywód co on by z nią nie zrobił. Inna sprawa, że traktują ją przedmiotowo, ale to są dziewczyny o takim, a nie innym wizerunku, więc chyba wiedzą na co się piszą. Ja rozumiem, że każdy facet musi pokazać jaki to z niego macho. Spoko, we własnym męskim gronie hulaj dusza. Ale na Boga: dlaczego dają te komentarze w towarzystwie swoich partnerek,  żon?! Czy to ma być dla nas komunikat: znudziłaś mi się, gdybyś wyglądała jak laska X, to wtedy..., albo gdybyś zachowywała się, jak panna Y, to byłbym szczęśliwy?? Nie wiem, nie czuję tego schematu. Do tego, oni się z tych  swoich towarzyszek życia nabijają, gdy te odważą się zwrócić im uwagę...Zgroza. Typowy brak wyczucia i zrozumienia kobiecej psychiki. Jeśli kobieta ma właśnie gorszy dzień, pomyśli sobie, że jest do niczego, że on jej nie kocha, pewnie zdradza, albo ma taki zamiar...Niby wiadomo, że często na gadaniu się tych "kogutów" kończy, ale ...No właśnie, po co to znęcanie?!? 
Jakoś mi do głowy nie przyszło, żeby komentować klatę i "kaloryfer" jakiegoś faceta przy mężu przy koleżankach. Wiem, że czułby się niezręcznie, czułby się w obowiązku wciągać "oponkę".

Muszę się pochwalić, że pierwszy raz w życiu udało mi się zrobić dobry, smaczny rosół. Mąż zadowolony na maksa, bo trafiłam na jego kaca...Ale dziś przepis na mega smaczną tortillę.

TORTILLA DOMOWA

Składniki:
  • placki WRAPSY
  • pierś z kurczaka
  • sałata
  • ogórek
  • pomidor
  • cebula 
  • jogurt naturalny
  • pół papryki
  • oliwa (lub olej)
  • sól, pieprz
Wykonanie:
Pierś z kurczaka kroję na małe kawałki i podsmażam na oliwie.
Sos: Ogórek ścieram na tarce o dużych oczkach. Solę, odstawiam na kilka minut, potem odcedzam. Dodaję jogurt, solę, pieprzę.
Pomidora,cebulę i paprykę kroję na paseczki, sałatę rwę.
Na suchej patelni rozgrzewam placek, smaruję sosem, nakładam sałatę, kawałki pomidora i papryki, kurczaka. Zawijam. Podaję od razu i szykuję kolejną tortillę.



wtorek, 9 listopada 2010

Dobre wieści :)

Jakiś czas nie pisałam, ani nie gotowałam. Wizyta u rodzinki przedłużyła się do tygodnia ( z dwóch dni...). 
Dzisiaj byłam na wizycie kontrolnej u swojej pani ginekolog, która zapewniła mnie, że z Jasiem wszystko ok. Na samym początku stwierdziła, że jest bardzo duży, wygląda na 35 tydzień (jestem w 33!), ale potem sprawdziła dokładniej i wyszło trochę lepiej. Mały waży w tej chwili 2100g. Wow. Generalnie czuję się dobrze, chociaż szybko się męczę, a wieczorami bolą mnie plecy. Pani dr stwierdziła, że chciałaby, żeby wszystkie "jej" ciężarne w taki sposób przechodziły ciążę. Biorąc pod uwagę, że na początku było zagrożenie poronienia, to teraz jest super. Muszę się przyznać, że już się nie mogę doczekać, kiedy Janek będzie na świecie. :):):)

Jeśli chodzi o jedzenie...Myślę o nim ciągle....
Podaję kolejny przepis na szybkie danie, a do tego wartościowe.


MAKARON ZE SZPINAKIEM

Składniki:
  • opakowanie mrożonego szpinaku (rozdrobniony)
  • serek topiony ( najlepiej 2 sztuki, paprykowy)
  • cebula
  • oliwa z oliwek
  • makaron z pełnych ziaren
  • przyprawy (sól, pieprz, papryka ostra)
Wykonanie:

Zaczynam od podsmażenia na oliwie poszatkowanej cebuli. Potem dodaję połamane opakowanie szpinaku i podgrzewam, aż się rozpuści.
W tym czasie gotuję makaron. 
Do szpinaku dodaję serki topione i przyprawy.
Odcedzam makaron i dodaję do masy szpinakowej.
Danie nakładam na talerze i gotowe.

W zależności ile dam makaronu tyle wychodzi porcji. Najczęściej daję połowę opakowania i cały szpinak na 2 osoby. Są to wtedy MEGA porcje.