czwartek, 1 listopada 2012

Zafon ponownie

     Carlos Ruiz Zafon to pisarz, do którego się wraca. Jego styl, opowiadanie obrazami wciąga lepiej niż niejeden oskarowy film. Ostatnio wpadła mi w ręce Marina.
     Mamy tu do czynienia z historią przyjaźni Oskara i Mariny, którzy prowadzą śledztwo. Poznajemy wymyśloną historię, której kolejne odsłony powodują, że otwieramy szerzej oczy ze strachu, a trzymająca w napięciu opowieść zaskakuje niezwykłym finałem. Jest tu wszystko: przygoda, romans, thriller i horror.
     W Marinie ponownie urzeka Barcelona, mroczna, pełna tajemniczych zakamarków, ciemnych uliczek, domów, które na pozór wydają się opuszczone, podejrzanych barów i przerażającego cmentarza. Czytając wchodzimy w ten prawie baśniowy świat, czując brud, smród i błoto pod nogami.
     Autor poprzez fabułę każe czytelnikowi zastanowić się, gdzie jest granica poświęcenia dla ludzkości? Jak daleko możemy posunąć się w prowadzeniu badań i eksperymentów w celu ratowania życia? Czy współczesna obsesja, aby zatrzymać młodość i zdrowie, to wizja z książki Zafona? 
     Książka dostarcza wielu wrażeń i emocji, pozwala na wiele godzin zapomnieć o teraźniejszości i wtopić się świat wykreowany. Nie jest to jednak książka dla wszystkich, tak jak i horrorów nie powinien każdy oglądać. Ci bardziej wrażliwi mogą mieć problem z zasypianiem i nocnymi koszmarami. Uprzedzam, ale także polecam. Dobra książka na długie wieczory!
Ps. nie zrażajcie się opiniami, że to książka dla młodzieży!
***
Pozdrawiam jesiennie...

1 komentarz:

  1. pomijam ze Kuba kurtkę nosił jak miał ponad 3 lata a Jasiu nie ma jeszcze dwóch.
    buziaki
    ps. kuba przytył dobre 0,5 kg

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz mi komentarz :)