Ptaszki ćwierkają, a ja relaksuję się na tarasie domku w lesie, nad jeziorem i nadrabiam "sieciowe" wieści. Czas płynie przyjemnie na siedzeniu, leżeniu, zajadaniu się nowalijkami... Jasiu od rana, średnio od 7 biega w kaloszach po trawie i wyszukuje nowe, dojrzałe poziomki. Owszem, była burzowo, ale to wieczorem, ale dzisiaj było przyjemnie, słonecznie. Zostajemy jeszcze tydzień, bo ma być ciepło, a ja nie wiem czy dam radę odbyć jeszcze taką dwugodzinną podróż przed "rozpakowaniem się". Jedyne czego mi brakuje to moich przydasi...
Mam jeszcze do pokazania zaległy przepiśnik, format A5:
Odrobina słodkiej grafiki...
Z dodatkiem wisienek z tektury pokolorowanych pisakami i pokrytymi preparatem do spękań...
***
Staram się zaglądać na zaprzyjaźnione blogi, ale z komentarzami będzie krucho.
Was jednak zapraszam do pozostawiania opinii.
Życzę udanego tygodnia!
Ale cudeńka tworzysz, jestem pełna podziwu ;)
OdpowiedzUsuńsoczyście owocowy :) Zjadłabym kilka czeresienek :P Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńMoje przepisy w zwykłym zeszycie zdecydowanie lepiej prezentowałyby sie w takim cacku :)
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku!