sobota, 24 marca 2012

Miłosne gierki

To tytuł filmu, który ostatnio obejrzałam. Nie jest pierwszej świeżości, bo z 2008 roku, ale skoro gra w nim George Clooney to MUSIAŁAM go zobaczyć.

     Akcja rozgrywa się w latach 30-tych XX wieku w Stanach Zjednoczonych w środowisku futbolu. Dwóch przystojniaków walczy o względy uroczej Renee Zellweger, która gra przebiegłą reporterkę.
     Film ładnie nakręcony, przyjemnie się patrzy na scenografię tamtego czasu, tylko to niestety za mało, aby uznać go za udany. Muszę również przyznać z bólem, że nawet talent (urok) Georga Clooneya nie sprawił, żebym przestała ziewać. Zaczęłam oglądać wieczorem, w trakcie wykąpałam się, zjadłam kolację, potem próbowałam ponownie się skupić, ale dopiero skończyłam seans następnego dnia. Cóż, tak czasami bywa...
Film nudny jak przysłowiowe flaki z olejem, przestrzegam wszystkich. Miłosne gierki polecam jedynie zagorzałym fankom Georga, ewentualnie tym, którzy mają problem z zasypianiem.
***
Dzisiaj w Poznaniu jest tak śliczna pogoda, że warto pójść na długi spacer, niż oglądać filmy.
Pozdrawiam ciepło:)

1 komentarz:

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz mi komentarz :)