środa, 28 marca 2012

Sprzęty domowe a dziecko. Lodówka

dziecko i lodówka
     Chłodziarka – urządzenie (maszyna cieplna), którego zadaniem jest obniżenie temperatury środowiska chłodzonego, kosztem doprowadzonej energii (Wikipedia).
Bla, bla, bla... Oczywiście, że chodzi o domową lodówkę.

     Urządzenie, bez którego nie wyobrażam sobie, jak możne funkcjonować rodzina. Czy to jest w ogóle możliwe?
     Odkąd Jasiu zaczął swobodnie chodzić, wszystko go interesuje i koniecznie musi WSZYSTKO obejrzeć dokładnie. Poczynając od szafek kuchennych, zawartości biurka, na koszu na śmieci kończąc. W pewnym momencie (całkiem szybko) zauważył, że otworzenie lodówki powoduje, że dostaje coś do jedzenia. A jedzonko to jest to, co "misie lubią najbardziej". Na szczęście nie jest w stanie sam sobie otworzyć lodówki, a tym bardziej wyjąć cokolwiek. Do czasu...

     Jaś uwielbia banany, dlatego muszę je przed nim chować. W przeciwnym razie zmuszona byłabym każdego otworzyć i dać do spróbowania (!). Najrozsądniej wydawało mi się zapakować je do lodówki. Taakkk...Podkreślam: wydawało mi się. Szybko zorientował się w czym rzecz, ale znalazłam sposób na odwrócenie jego uwagi. Na półce, na drzwiach musi chłodzić się piwo...
Oto zdjęcie, na którym widać jak Jasiu pokazuje co by chciał dostać:

     Jak myślę o lodówce, to od razu przypomina mi się program Nigelli Lawson o gotowaniu. Na końcu, już na napisach końcowych, można było ją oglądać, jak nocą skradała się do kuchni po jakieś jedzonko. Otwierała swoją zawsze zapełnioną lodówkę i nakładała pełen talerz przysmaków. Mniam...
Czy Wam też się zdarza podjadać w nocy? Mi się zdarza, gdy pójdę spać bez kolacji...Rzadko, bo się pilnuję, ale...

Udanego dnia!

3 komentarze:

  1. moja jeszcze się mieści pod tymi drzwiami, chyba, ze wy drzwi macie macie wyżej:) ale chyba Jaś jest po prostu o tyle większy:)to tak nie na temat:)
    a w temacie moja jak jest głodna to staje pod lodówka i woła "amm" ale jeszcze na szczęście nic nie dosięgnie.

    a co do podjadania, to ja bardzo się staram na nie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas lodówka jest o tyle utrapieniem że synuś zawsze myszkuje po niej w poszukiwaniu czegoś z czego mógłby coś ugotować - masakra - potem w ruch idą garnki , woda , wszystko wrzuca nie ważne co marchew , por i mleko na to + przyprawy - przecież wszystko można ugotować na swojej dziecięcej kuchni ;) wystarczy chwila nieuwagi mamy :(.
      Co do nocnego jedzenia to wstyd się przyznać ale to jest moje utrapienie - w dzień potrafię się pilnować ale noc to prawdziwe wyzwanie więc jak chcę schudnąć to muszę naprawdę się pilnować :( przydałaby się kłódka na drzwi ;) hi hi

      Usuń
  2. poczekaj jak Jasiu podrośnie ....
    Kuba bierze krzesło i sięga sobie jogurty najlepiej fantazja z kulkami:PPP i ciągle znika mi śmietana w kartoniku. Dobrze ze pustego kartonu nie chowa...
    ach te dzieci
    wiola

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz mi komentarz :)