Życie mnie ostatnio przerasta. Z niczym się nie wyrabiam, tracę energię na pierdoły. Mój zmysł organizacyjny, którym się chwalę, gdzie uleciał. Dziecko weryfikuje wszystkie moje plany i założenia. Np. zaplanowałam sprzątanie łazienki południu, gdy zawsze drzemie, ale nic z tego nie wyszło, bo akurat dziś Jaś przypomniał sobie, że wtedy powinien mieć kolkę. Walczymy z tym dziadostwem, czasami wygrywamy...Cóż, muszę się przestawić, że to nie ja decyduję o sobie, tylko dziecko! Są chwile, że nie wiem jak to wszystko ogarnąć. Zwyczajnie się boję.
Na niedzielę mamy zaplanowane chrzciny. Generalnie obiad i kawa z tortem będzie po kościele, około 16.30. Na szczęście w restauracji. Zmieszczenie 17 osób na 50 metrach byłoby cudem. Jutro przyjedzie ojciec chrzestny Janka, żeby go poznać trochę (hehhe). Będziemy mieli zmiennika do tulenia w czasie ataku kolki.
Jedzonko wybrałam typowe dla tego typu imprez: schabowy, de volaille (nie wiem jak się prawidłowo pisze?), pierś z kurczaka faszerowana suszonymi pomidorami, frytki, ziemniaki, surówki i warzywa gotowane na parze. Potem kawa lub herbata, no i tort królewski od Sowy (mój ulubiony, najlepszy na świecie).
Właściwie to miało być o Oskarach. Obejrzałam, chociaż następnego dnia. Nagrywarka się po raz kolejny przydała. Trochę się załamałam, bo nie widziałam żadnego wygranego filmu. Wstyd mi ogromnie. Uważam się za osobę zorientowaną w tym temacie, a tu taka plama. Jakoś tak się porobiło, że mało chodziłam ostatnio do kina. Zaawansowana ciąża i narodziny synka totalnie mnie odsunęły od tego "bzika". Mam nadzieję, że nadrobię zaległości prędzej czy później...Jest CANAL+, HBO, a także wypożyczalnia. Nie mogę się doczekać, żeby obejrzeć: "Jak zostać królem" i "Czarny łabędź".
No tak dziecko zawsze weryfikuje nasze plany te dalsze i te najbliższe również :), ale później jest trochę lepiej. Co do Oskarów nie widziałam, ale widziałam fil: "Jak zostać królem" - pomysł świetny, aktorzy świetni chociaż przyznam się, że miałam momenty znudzenia, jakby czegoś zabrakło, ale ogólnie film oceniam na plus. Również bardzo chcę obejrzeć "Czarnego łabędzia" :)
OdpowiedzUsuń