Powiększa nam się kolekcja kolorowanek, które KONIECZNIE muszą mieć naklejki... Hitem jednak są farbki do malowania palcami. Jasiu dostał takie "na zająca", więc mamy za sobą kilka "sesji". Jakoś nie udało mi się synka przekonać, że można malować paluszkami i, że to nie problem, że się pobrudzi, więc używa pędzelka.
Rozpoczęliśmy zabawę od kolorowania gotowych rysunków. Jasiu delikatnie nakładał poszczególne kolory, nie chciał ich mieszać.
W tej chwili doszliśmy do momentu, gdy synek sam wymyśla co namaluje (najczęściej jajo!)
Jak widać na powyższym zdjęciu nie ma już chłopak problemu z łączeniem kolorów...
Jasiu bardzo się skupia na tym, co robi. Bardzo mnie to cieszy, bo widzę, że dobrze się bawi.
Synek, mimo iż maluje pędzelkiem, to i tak zawsze się cały się pobrudzi. Muszę mieć chusteczki nawilżane w pobliżu...Jakoś mi nie przeszkadza, że "dzieła" są nie tylko na kartkach. Farbki naprawdę łatwo zmyć. Polecam, bo to bardzo fajna zabawa!
Jestem ciekawa czy Wasze dzieci lubią malować/rysować? Wolą gotowe wzory, czy same tworzyć?
Pozdrawiam ciepło, w końcu wiosennie :)
o tak te farbki są super:)
OdpowiedzUsuńwiedziałam, że drzemie w Nim artystyczna dusza po mamie:)
Super zabawa dla Jasia, jak się rozmaluje to ściany zagrożone. U nas było i jest malowanie różymi technikami a najlepiej rękoma, nogami i oczywiście pędzelkiem,
OdpowiedzUsuńMały zdolniacha :))
OdpowiedzUsuń