Każdy na początku drogi scrapowania spotka się z pojęciem C&S, co można tłumaczyć dosłownie, czyli czysto i prosto. W kartkowaniu chodzi u użycie jak najmniejszej liczby dodatków, a całość ma ma sprawiać wrażenie porządku i prostoty.
Pozornie jest to najłatwiejszy rodzaj kartek, podkreślam pozornie. Moje pierwsze prace robiłam na kartkach bloku technicznego, używając dodatków z pasmanterii czy pobliskiego papierniczego. Broń Boże, żebym to uważała za coś gorszego. Nie w tym rzecz. Każdy od czegoś musi zacząć, zanim zacznie inwestować w profesjonale sprzęty i dodatki, ale ta moja prostota wynikała z braku umiejętności i wiedzy, a nie była zastosowana świadomie.
Bardzo podobają mi się prace Brises, Enczy, czy Made by Groszek, które cudownie stosują warstwy, tony wstążek i kwiatów, a wszystko wygląda subtelnie... Podziwiam i próbuję, ale ja chyba bardziej odnajduję się w prostocie (chociaż kocham warstwy).
Wracając do kartkowania i stylu C&S, to wcale nie jest takie proste jak wygląda. Tutaj najważniejszy jest pomysł i rezygnacja. Trudno czasami odmówić sobie dodania wstążki, albo choćby jednego ćwieka... Nie zawsze efekt końcowy powala na kolana, przynajmniej u mnie, ale myślę, że znajdą się zawsze amatorzy takiego typu kartek.
Moja paplanina to wstęp do kartek, które zrobiłam z okazji zbliżających się Walentynek. Są właśnie w stylu C&S, kolorystyka nieoczywista, a dodatków właściwie brak. Pytanie tylko, czy nie polegnę z kretesem w powodzi czerwonych serduszek?
Kartka nr 2. Dadałam czerwień, bo w końcu to na Walentynki...
"Ozdobę" stanowią chorągiewki, które zrobiłam z wykałaczek i washi tape.
Kartka nr 3 to wariacja poprzednich dwóch wersji.
Patrzę na te kartki i zastanawiam się, czy takie kartki lubię robić najbardziej...? Oto jest pytanie!
Ciekawe czy komuś się jeszcze podobają, poza mną?
Udanego dnia kochani!
proste jest piękne
OdpowiedzUsuńJa to jednego dnia lubię takie proste (zgadzam się z Tobą, że wcale nie łatwe!) a następnego warstwami układam papier i dodatkami zapycham każdą dziurę ;) Wychodzi na to, że od nastroju może zależy albo jak nas wena najdzie, a Ciebie naszła na prościutkie i dobrze, bo z pięknym efektem! moja faworytka to ta ostatnia!
OdpowiedzUsuńBo kobieta zmienną jest... :) A widzisz, ja też najbardziej lubię tę ostatnią! :)
UsuńŚwietne, patrzę i patrzę, by coś w głowie zostało i by w czasie robienia karteczek , dla mnie to ciężka praca, została jakaś inspiracja.
OdpowiedzUsuńJa czasami siedzę i siedzę i nie mogę nic wymyślić. Nic się układa, nic nie pasuje, wtedy zaglądam do innych i wystarczy czasem jakiś element, np. kolor, albo papier, albo temat i już! Praca wre!
Usuń:)