Dawno mnie tu nie było, ale jakoś ostatnio wolę czytać i oglądać inne blogi, niż zajmować się własnym. Chyba potrzebowałam zatęsknić do pisania, a może ten wpis znowu będzie jedynym w tym miesiącu? To nie jest tak, że nie mam o czym pisać. Co to, to nie! Chętnie opowiedziałabym o książkach, które ostatnio "pochłonęłam", o diecie, o bieganiu, karteczkach, spotkaniach, itd. itp.
Po tak długiej przerwie, na rozruszanie, zacznę od kartki, którą wykonałam na roczek Marii. Wyszła kolorystycznie energetyczna, a ponieważ miało być miejsce na kasę, to dorobiłam kopertę. Niestety musiałam reklamować swoją bigownicę, więc póki co męczę się, odliczam i zaznaczam "chałupniczo".
Oto efekt:
Ciekawe, czy Ktoś tu jeszcze zagląda....
Pozdrawiam zbłąkane duszyczki :)
Zagląda, zagląda ;-)
OdpowiedzUsuńBloglovin to cudna rzecz, nie da o nikim zapomnieć.
Mój syn tez zaczął chodzić w 14 miesiącu, za to jego o 11 m-cy starsza siostra chodziła już w 10 miesiącu... Oj, trzeba było za nią biegać.
zatęsknisz jeszcze za czasem gdy nie chodził, a teraz cieszcie się razem z tej umiejętności .