poniedziałek, 22 września 2014

Biegowe przywitanie jesieni

     Biegam sobie to tu, to tam. Najczęściej na pobliskiej Malcie. Już nie wypluwam sobie płuc jak było na samym początku... Zaczęłam pierwszego stycznia tego roku, ale miałam długie przerwy. Za długie, żeby bieganie weszło w krew. Dopiero latem wzięłam się za siebie na serio. No i biegam, jakiś czas temu zrealizowałam swój pierwszy cel, czyli 5 km. Kolejny: 5 km bez przerwy. Następny zrealizowałam wczoraj: 10 km biegu za mną.

     Bieganie jest modne, mam wrażenie, że wszyscy biegają. A może tylko na moim osiedlu tak jest? Chyba co drugi blog zachwala tę formę aktywności, a znajomi prześcigają się w ilości udostępnianiu wyników i selfie na facebooku. Cóż, mnie cieszy ten trend, bo każda aktywność jest lepsza niż siedzenie na kanapie.

     Moje bieganie to wypadkowa kilku czynników, ale nie miałoby sensu, gdybym tego nie polubiła. Zaczynałam w zimę, wiosna była mizerna, lato zdecydowanie najfajniejsze, a teraz idzie jesień i wiem, że będzie coraz trudniej...


      Na szczęście mam męża, który mnie zachęca i motywuje (ta wczorajsza dyszka to przez niego), a także należę do grupy na fb Biegowe Mamy, do której przy okazji zapraszam wszystkie biegające Mamuśki. Grupa nam się rozrasta, coraz lepiej się poznajemy, wspieramy nie tylko w bieganiu, ale poruszamy tematy bliskie każdej z Nas.

     Już jutro biegowe przywitanie jesieni u biegowych Mam.


      Jeśli jesteś Mamą, biegasz, albo dopiero chcesz spróbować, to zapraszamy. Doradzimy, pocieszymy, a kiedy trzeba to kopniemy w tyłek w ramach zdopingowania do pracy nad sobą. I nie bój się Kobieto, że nie dasz rady, bo czasu nie ma, bo dzieci, praca, mąż i itd. Nie musisz od razu biegać maratonów, ale im dalej od przysłowiowej kanapy tym lepiej. Dla Ciebie, Twojej rodziny, pracodawcy... Tak, tak... O tym co zyskasz biegając odsyłam na Trening biegacza.

     A ja już za dni kilka wezmę udział w swoim pierwszym oficjalnym biegu, ale o tym może innym razem.

Udanego dnia!

5 komentarzy:

  1. Brawo!
    Ja mam problemy z mobilizacją.
    Jak już dobrze idzie to później cos sie trafi i znów długa przerwa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez zaliczyłam mega przerwę. I to nie jedną, ale teraz już nie odpuszczam. Jak nie biegnę dwa dni to mnie roznosi!

      Usuń
  2. (ta wczorajsza dyszka to DZIĘKI niemu).. - do poprawy ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz mi komentarz :)