środa, 4 września 2013

Wspomnienia...

     Nie znam nikogo, kto na wspomnienie pierwszego września i powrotu do szkoły po wakacjach nie uśmiechnął się, albo wzdrygnął ze wstrętem.
Czasy szkoły podstawowej wspominam świetnie, uwielbiałam się uczyć, nie straszne mi były kartkówki i klasówki. Znalazłam w czeluściach szuflady fotkę - Ula uczennica:
     Urocze dziewczę ze mnie było, no nie? Widać jakim kujonem byłam? To były jeszcze czasy fartuszków i tarcz, żałuję, że nic się nie zachowało. Byłaby fajna pamiątka.

     Czasy szkoły średniej to już inna bajka, ciężka harówka i szkoła przetrwania. Niestety prestiż wybranego LO nie podział na mnie stymulująco. Nie wspominam dobrze tej szkoły, chociaż z każdym rokiem z coraz większym sentymentem. Na szczęście w tym czasie liczyło się jeszcze coś jeszcze oprócz szkoły: znajomości, przyjaźnie i Bogu za to wielkie dzięki! :)

     Za kilka lat na mnie spadnie obowiązek zakupu podręczników, zeszytów, piórnika i stroju na WF, ale już dzisiaj czuję to nerwowe podekscytowanie z okazji 1 września - 1 dnia w szkole... Póki co mój dwu i pół latek smacznie drzemie, nieświadomy z upływającego czasu i konieczności podjęcia obowiązku szkolnego. I dobrze, niech śpi smacznie, bo mamusia ma chwilkę na kawę.

:)

3 komentarze:

  1. No tak, ja miło w sumie wspominam podstawówkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak.. ja również żałuję, ze nie mam choćby tarczy wzorowy uczeń.. nie wspominając o fartuszku.. ech! To były czasy! Pochody pierwszomajowe itd...
    P.S. Pamiętasz o położnej dla mnie???

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz mi komentarz :)