sobota, 9 kwietnia 2011

To już koniec kartek wielkanocnych


Dziecko moje kochane ma katar. Od dzisiejszej nocy to już taki chorobowy. Na szczęście nie ma gorączki, ani innych "złych" objawów. Siódmego kwietnia skończył 3 miesiące i jak uprzedzała Teściowa spada odporność. Blee... Jak zadzwoniłam dziś po poradę to stwierdziła "pierwsze koty za płoty". Oby ten katar nie zwiastował gorszych historii. Na jutro mamy zaplanowaną wizytę na imieninach mojego chrzestnego. Co roku jest to okazja do zjazdu rodzinnego. Chcemy jechać, bo wszyscy nas prosili, bo chcą poznać Jasia. Hehe... Jeśli nic się przez noc nie zmieni to możemy jechać. Jak to dobrze mieć pediatrę w rodzinie!


Zakończyłam temat kartek wielkanocnych. Mam już swoje 17 sztuk. Teraz muszę je tylko wypisać...

Pozdrawiam ciepło :)

1 komentarz:

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz mi komentarz :)