Od zawsze podobały mi się wieńce świąteczne i stroiki, to jest takie "amerykańskie". Oglądałam, podziwiałam i postanowiłam zrobić coś na mniejszą skalę, żeby ryzyko porażki nie było takie dołujące. Ostatecznie idą święta, czas radości, prawda?
Przygotowywałam się od jakiegoś czasu, tzn. małe styropianowe koła kupiłam chyba na początku listopada. Małe bombki, wstążkę w kratkę, kwiatki białe i czerwone "owoce" dokupiłam w czasie wizyty w centrum ogrodniczym pod Poznaniem. Biała tasiemka to chyba znajdzie się w domu każdej scraperki... Drewnianą gwiazdę potraktowałam białym gesso, a potem posmarowałam klejem i posypałam brokatem. Uff...
Powstały dwa bardzo podobne wianuszki, które podarowałam już Mamie i Teściowej w czasie wizyty Mikołajkowej. Na choinkę są za duże, ale jako samodzielna ozdoba "gdzieś" może zawisnąć. Kolory dość typowe dla świat Bożego Narodzenia. Zresztą możecie sami ocenić moje pierwsze "wianki" świąteczne.
Poza materiałami wymienionymi wcześniej muszę dodać, że korzystałam z pistoletu z klejem na gorąco. Bez tego ta robota nie miałaby sensu.
Wykonanie jest banalnie proste, gdy ma się wszystkie potrzebne rzeczy. Styropianowe koła, wstążki i dodatki. Ostatecznie, można lekko uszczuplić choinkę z ozdób?!
Miałam mnóstwo frajdy z robienia tych wianuszków, więc to najważniejsze. Do tego miałam niebanalny, niepowtarzalny upominek dla bliskich mi Kobiet. Czuję się usatysfakcjonowana. Polecam!