Czasy szkoły podstawowej wspominam świetnie, uwielbiałam się uczyć, nie straszne mi były kartkówki i klasówki. Znalazłam w czeluściach szuflady fotkę - Ula uczennica:
Urocze dziewczę ze mnie było, no nie? Widać jakim kujonem byłam? To były jeszcze czasy fartuszków i tarcz, żałuję, że nic się nie zachowało. Byłaby fajna pamiątka.
Czasy szkoły średniej to już inna bajka, ciężka harówka i szkoła przetrwania. Niestety prestiż wybranego LO nie podział na mnie stymulująco. Nie wspominam dobrze tej szkoły, chociaż z każdym rokiem z coraz większym sentymentem. Na szczęście w tym czasie liczyło się jeszcze coś jeszcze oprócz szkoły: znajomości, przyjaźnie i Bogu za to wielkie dzięki! :)
Za kilka lat na mnie spadnie obowiązek zakupu podręczników, zeszytów, piórnika i stroju na WF, ale już dzisiaj czuję to nerwowe podekscytowanie z okazji 1 września - 1 dnia w szkole... Póki co mój dwu i pół latek smacznie drzemie, nieświadomy z upływającego czasu i konieczności podjęcia obowiązku szkolnego. I dobrze, niech śpi smacznie, bo mamusia ma chwilkę na kawę.
:)
No tak, ja miło w sumie wspominam podstawówkę ;)
OdpowiedzUsuńOj tak.. ja również żałuję, ze nie mam choćby tarczy wzorowy uczeń.. nie wspominając o fartuszku.. ech! To były czasy! Pochody pierwszomajowe itd...
OdpowiedzUsuńP.S. Pamiętasz o położnej dla mnie???
Pamiętam,czekam na sąsiadkę!
Usuń