Nie chciało mi się ostatnio pisać niczego, nie mam za bardzo czym się pochwalić. Właściwie to powinnam przemilczeć ostatnią porażkę. Zbliżają się święta, więc ustaliłam z teściową potrawy, które ona przywiezie. Stanęło na tym, że zrobię barszcz czerwony, sałatkę, piernik, zakupię jakieś słodycze, pieczywo i inne dodatki. No i o ten barszcz się rozchodzi. Znalazłam przepis w necie, kupiłam produkty i gotowałam ponad dwie godziny. W tym czasie zrobiłam jeszcze paszteciki z kapustą i grzybami. Wszystko wyszło OHYDNE. Może wyjdzie tak, że barszcz będzie z reklamy, czyli Knorr?! Planuję spróbować jeszcze raz podejść do gotowania barszczu, ale te paszteciki...Ja to mam generalnie problem z wyrabianiem ciasta, nie wiem jaki błąd robię, że zawsze ciasto jest takie...twarde! Niestety nie wyniosłam umiejętności gotowania z domu, a wszelkie rady mamy czy siostry (jest z wykształcenia kucharzem) kończą się tak samo. " No przecież to proste, dodaj trochę x, trochę y, wyrabiaj jakiś czas i gotowe!!!". Grr... jak mnie coś takiego wkurza.
Oto jedna część moich pasztecików:
A to przepis na wypadek, gdyby ktoś miał ochotę zmierzyć się z problemem:
PASZTECIKI WIGILIJNE
FARSZ:
- 1kg kapusty kiszonej
- Grzyby suszone
- sól, bułka tarta, pieprz, ziele angielskie
CIASTO:
- 4 szklanki mąki
- 125 ml ciepłego mleka
- 2 jajka
- 25 g drożdży
- ½ kostki masła
- Szczypta soli
Etapy przygotowań:
FARSZ: kapustę wypłukać (jeśli zbyt kwaśna i słona) dolać do niej szklankę wody i przyprawy (bez soli) - gotować do miękkości. W tym czasie zalać grzyby niewielką ilością wrzątku i moczyć je około 30 min, posiekać, odlać połowę wody z kapusty i dodać do niej pokrojone grzyby z wodą w której się moczyły. Gotować do miękkości - zmielić, doprawić i jeśli jest zbyt luźny zagęścić bułką tartą.
CIASTO:
do mąki dodajemy ciepłe mleko i wkruszamy drożdże i czekamy aż zaczyn "ruszy". Dodajemy 1 całe jajko i 1 białko - żółtko zostawiamy do posmarowania pasztecików... Dodajemy następnie masło i wyrabiamy ciasto tak aby odstawało od ręki. Wałkujemy, nakładamy farsz i formujemy paszteciki. Odstawiamy na kwadrans do wyrośnięcia po nałożeniu farszu. Pieczemy w 180'C posmarowane żółtkiem z niewielką ilością mleka około 20-30 min.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz mi komentarz :)