Najbardziej chyba zapamiętam jedną scenę, która według mnie doskonale oddaje relacje partnerskie mimo XXI wieku: mąż, który z trudem uporał się z czynnością rozwieszenia prania, chwali się swoim wyczynem żonie, na co ona odpowiada: "I co z tego? Jak ja rozwieszałam pranie, to o tym nie rozmawialiśmy".
Cały film opiera się na takich utartych schematach, ale ogląda się to lekko, w sam raz na jesienne, długie wieczory. Niech nikomu jednak nie przyjdzie do głowy szukać jakiś rozwiązań , czy odpowiedzi! Z filmu dowiecie się, że nawet zamiana ról nie zapewnia szczęścia. Ależ odkrywcze!!! Ha haA na koniec Tobi, a co!
Na zimne wieczory komedie romantyczne plus dobra herbata to na pewno idealne rozwiązanie. Praktykuje kiedy się da, żeby zachować dobry humor i nie dać się jesiennej chandrze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
PS: Dziękuję za wzięcie udziału w moim Urodzinowym Candy oraz za miłe słowa pod adresem Lawendowej Kuźni :)! To zawsze niezmiernie budujące, gdy komuś podoba się to miejsce; od razu ma się więcej sił i pomysłów na tworzenie:)
Kiciuś jest bardzo fotogeniczny :))
OdpowiedzUsuńUleńko - pytałaś o bombki karczochowe. Tak robi się je ze styropianowych kul. Proponuję na początek te o średnicy 8 cm. A tu podaję Ci link na kursik: http://www.bazardekoracji.pl/Bombka-wstazkowa-cinfo-pol-40.html
Pozdrawiam :))
a ja komedie to tak średnio, ale w zimne wieczory to filmy lubię:)
OdpowiedzUsuń