Nie ogarniam ostatnio rzeczywistości. Trudno mi się połapać co ważne, co mniej istotne. Mam swój schemat dnia, co bardzo mi ułatwia życie, nie zamierzam narzekać na rutynę, lubię tak jak jest. Każdy dzień na szczęście przynosi coś nowego, rzuca wyzwania, wymusza elastyczność. Cała ta mrówcza praca pójdzie w odstawkę na jakieś dwa tygodnie, bo postanowiłam z Maleństwem (!) posiedzieć na działce u teściów.
Pogoda jeszcze sprzyja, mam też nadzieję, że będzie trochę grzybów. Wczoraj zrobiłam polędwiczki wieprzowe (przepis tu ) z sosem kurkowym ( opisałam tutaj ). Pycha, mniam mniam, tylko wykorzystałam resztkę grzybków z ubiegłego roku, a w tym zebrałam tylko mały słoiczek!
Skończyłam czytać trzecią część trylogii, o której pisałam tu i tu. Nie zawiodłam się. Wielki Mistrz rozwiązuje zagadkę, wyjaśnia wiele wątków, tłumaczy pojawienie się postaci, daje trochę romansu, przenosi w inny, fantastyczny świat! Polecam gorąco, książkę czyta się rewelacyjnie, nie mogłam się od niej oderwać, ciągle myślałam "co dalej". Zakończenie nie jest tandetne, ani tkliwe, czyli duży plus. Pani Trudi Canavan rewelacyjnie pisze, widać, że dokładnie przedstawiła wymyślony świat, trudno odmówić Jej warsztatu. Genialna pozycja, szczególnie na długie jesienne wieczory!!!
Muszę jeszcze dodać, że bardzo mi się podobają projekty okładek. Jako "wzrokowiec" doceniam.
Dziękuję wszystkim odwiedzającym za każdy komentarz, jest mi zawsze bardzo miło. Pozdrawiam ciepło:)
nasza niunia juz miała smoka tylko do spania a tu przyszło choróbsko i cały dzień z nim sie nie rozstaje
OdpowiedzUsuń