Napisanie, że BYZANTIUM to historia o wampirach to wielkie uproszczenie. Jeśli ktoś spodziewa się opowiastki podobnej do Zmierzchu, to się srogo zawiedzie. Klimat, który wyreżyserował Neil Jordan (ten od Wywiadu z wampirem, Ondine, Odważna), daleki jest od lukrowanego podejścia do tematu.
Byzantium opowiada historię dwóch wampirzyc, seksownej Clary i skromnej Eleonory, które ciągle zmieniają miejsce pobytu, ze względu na czyhające niebezpieczeństwo. Uciekając przed ścigającymi je mężczyznami trafiają do nadmorskiego kurortu, gdzie zamieszkują w tytułowym Byzantium.
Najważniejsze w tym filmie są relacje łączące obie kobiety, które poznajemy stopniowo. Każda z nich reprezentuje inne podejście do tematu pozbawiania życia, sam wampiryzm ma trochę inne źródło niż w innych tego typu obrazach. Podoba mi się w tym filmie to, że to kobiety "grają pierwsze skrzypce", to wokół nich historia krąży. Są silne, nie mają długich kłów, nie mordują bez opamiętania i mogą przemieszczać się za dnia. Aktorsko Gemma Arterton (Clara) i Saoirse Ronan (Eleonor) wypadają przekonywująco. To nie jest jednak babski film.
Duży plus należy się za dekoracje (morski kurort poza sezonem, szarobure blokowiska), które w połączeniu z muzyką dają posępne wrażenie. Dalekie od hollywodzkiego podejścia do tematu wampirów.
Dla mnie Byzantium to połączenie melancholijnego dramatu z mrocznym horrorem. Ale spokojnie, leje się sporo krwi, ale przemoc pokazana jest groteskowo, ubrana w cudzysłów. Można jeść spokojnie w czasie oglądania. A przynajmniej ja nie miałam z tym problemu...
Wieczory robią się coraz dłuższe, więc jeśli Ktoś szuka czegoś wartego obejrzenia to polecam Byzantium!
***
Kochani, dziękuję za komentarze pod poprzednim postem. Cieszę się, że zaproszenia Wam się podobają, a rady, które daliście wdrażamy :)
Udanego dnia!
O, fajny, muszę obejrzeć ;)
OdpowiedzUsuń