Takie skrzynki oglądałam wciągu ostatnich kilku lat na wielu blogach i postanowiłam zrobić sobie własną. Jeśli zaglądacie od dawna na mojego bloga i konto na Fb, to pewnie będziecie kojarzyć ostatni październik i moją ekscytację całą skrzynką jabłek. Już wtedy wiedziałam, że po zjedzeniu owoców przechowam "drewno". Wiosna w tym roku dosyć długo kazała na siebie czekać, więc moja metamorfoza skrzynki przeciągała się w czasie. Wiedziałam, że będę musiała ją malować i chciałam to zrobić przy temperaturach dodatnich. Na balkonie. W końcu się udało, więc pokażę Wam krok po kroku jak to zrobiłam, może akurat kogoś zainspiruję?
DIY, czyli jak zmienić skrzynkę po owocach na stolik
Przerobiłam swoją skrzynkę na pionowy stolik, bo uznałam, że przyda mi się na balkonie dodatkowe miejsce na kwiatki, czy inne pierdoły. W tym roku postanowiłam zrobić to miejsce jeszcze bardziej przytulnym i komfortowym. W sezonie wiosenno - letnim traktujemy balkon, a dokładnie loggie jako dodatkowy pokój. Oczywiście jak pogoda pozwala.
Potrzebne materiały:
- skrzynka - ja swoją mam od rolnika, od którego kupiłam jabłka (a dokładnie teść kupił); stan techniczny: parszywy!
- papier ścierny;
- farba - ja zużyłam dwie malutkie puszki: szarą i białą, a to dlatego, że szary okazał się za ciemny. Koszt: razem jakieś 15 zł
- pędzel, najwygodniej i najłatwiej - koszt kilka złotych, chyba, że użyjecie jakiegoś starego z domowych zapasów ;)
- tacka na farbę - miałam w zasobach męża ;)
- kółka - swoje kupiłam w markecie budowlanym za kilkanaście złotych za komplet; gumowe;
- gwoździe i młotek;
- stare gazety do zabezpieczenia terenu ;)
Jak zmienić skrzynkę po jabłkach na stolik na kółkach?
- Na początek w ruch poszedł papier ścierny, aby wygładzić jak najbardziej powierzchnię. Jak wspomniałam na początku, moja skrzynka była w stanie parszywym, czyli deski nie były idealne, nadszarpnięte, gwoździe na zewnątrz itd. Musiałam to wszystko w miarę możliwości uładzić.
- Potem nastąpiło malowanie szarą farbą. Mała puszka ledwo mi wystarczyła. Malowałam dwa razy w odstępie dwóch dni.
Jedna warstwa szarej farby - Kolejny etap to zamocowanie kółek. Zwyczajnie w świecie przybiłam gwoździe młotkiem - ot i cała filozofia.
Efekt metamorfozy skrzynki
Uzyskałam efekt zamierzony, czyli przecierany, niedokładnie biały. Myślę, że gdybym miła skrzynię w lepszym stanie to też efekt były - hmmm- bardziej idealny? Chodzi mi po głowie pomysł, aby zamocować jakąś dodatkową deseczkę, aby wewnątrz zrobił się gazetownik. Póki co mam mini stolik, a dodatkowo tło do robienia zdjęć.
Jak Wam się podoba mój pomysł na metamorfozę skrzynki? Może sami robiliście podobną? Dajcie znać w komentarzu. A może macie inny pomysł na wykorzystanie skrzynek po owocach? Podzielcie się, lato wkrótce - będzie czas na kreatywne działanie!
Pozdrawiam.
Ula
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz mi komentarz :)